5 powodów, dla których potrzebujesz Search Console!

Dawid Kilian
Dawid Kilian
Archiwum 06.2016
 

duzy_szablon v5 piksele search console

Mamy rok 2016. Branża SEO odnotowuje coraz to większy wzrost klientów, którzy świadomi są usług, jakie świadczą specjalistyczne agencje. Urządzenia mobilne coraz intensywniej zaznaczają swoją obecność w ruchu internetowym, by w ubiegłym roku wygenerować już ponad 50% wszystkich zapytań w Google. Naturalną koleją rzeczy jest więc to, że korzystanie z wyszukiwarek internetowych zapisuje się jako codzienność dla większości z nas.

Webmasterzy, którzy sprawują pieczę nad wielką ilością serwisów muszą więc być coraz bardziej świadomi tego, co dzieje się z ich stronami w wyszukiwarkach. Ale przecież nie dotyczy to tylko profesjonalistów! Każdy, kto choć przez moment zastanawiał się nad posiadaniem własnej strony internetowej (lub tym bardziej, jeśli już ją ma!) na pewno niejednokrotnie myślał o zdobywaniu ruchu z wykorzystaniem tego właśnie źródła.

Okazuje się, że jeśli chodzi o status czy też widoczność naszego serwisu, wcale nie musimy wróżyć z fusów czy znać w stopniu profesjonalnym Analyticsa, ponieważ Google wychodzi naprzeciw oczekiwaniom webmasterów (a niejednokrotnie je po prostu wyprzedza) i oferuje narzędzie, o którym wielu z nas nawet nie wie, a może okazać się ono… O WIELE bardziej przydatne niż sądzimy. Dlaczego? Sprawdźmy to!

1. Podstawy podstaw, czyli raport „Analityka wyszukiwania”

Jeśli ktoś z Was już choć chwilkę obcował z wspomnianym wcześniej Analyticsem, to na pewno doskonale znana mu jest zakładka „Optymalizacja pod witryn pod kątem wyszukiwarek (SEO)”. To dokładnie ten sam raport, różni się tylko tyle, że… jest w Search Console. Mówiąc więcej – to Search Console jest właśnie źródłem tych danych. Żeby wpierw pojawiły się one w Analyticsie, należy wcześniej usługę Analytics połączyć z Search Console.

analityka-wyszukiwania-gsc

Rysunek 1. Jak widać analizowany serwis uzyskuje zabójczą liczbę kliknięć i CTR zarazem, ale to tylko dlatego, że… jest jeszcze bardzo świeży i nie „modziliśmy” przy nim nic, no i jest w niszowej branży, lokalnie 😉

Raport orientacyjnie mówi nam o ilości kliknięć i wyświetleń, CTRze (współczynniku klikalności) oraz o pozycjach pod dane frazy. Dane te prezentuje także za pomocą prostego wykresu. Wszystko jest łatwe i intuicyjne do odczytania oraz pozwala nam „zorientować się”, gdzie jesteśmy w wielkim internecie.

 

2. Prosta kontrola statusu indeksacji serwisu

To jeden z głównych raportów tłumaczących jak bardzo przydaje się nam Search Console. Gdy administrujemy dużym serwisem to musimy sprawować pieczę nad ilością podstron, które są przesyłane do indeksu każdego dnia. Raporty z tego narzędzia pozwalają nam sprawdzać jak nasza strona jest indeksowana, czy podczas całego procesu zachodzą jakieś błędy oraz możemy podejrzeć ile danych jest wysyłane do Google. Z pomocą przychodzą nam tutaj takie zakładki jak „Stan indeksowania”, „Błędy indeksowania” oraz „Statystyki indeksowania”. Omówmy je więc po kolei.

stan-indeksowania-gsc

Rysunek 2. Stan indeksowania

Powyższy zrzut ekranu prezentuje prosty wykres w zakładce „Stan indeksowania”. Obrazowo pokazuje nam on po prostu liczbę zaindeksowanych podstron. Zakładka „zaawansowane” zawiera także łamaną, która pokazuje nam ilość zablokowanych podstron z pomocą pliku robots.txt. Jest to przydatne szczególnie w odniesieniu do większych serwisów, gdzie dyrektywy tego pliku zabraniają robotom dostępu do wielu nieistotnych w oczach administratorów części stron internetowych. Dzięki temu jesteśmy w stanie oszacować ilość podstron, które zostały zablokowane. Oczywiście dane można wyeksportować do pliku CSV do dalszej obróbki.

błędy-indeksowania-gsc

Raport ten, w postaci wykresu i tabelki ze szczegółami błędów, pozwala nam zorientować się, ile Googlebot widzi nieprawidłowości w serwisie, które mogą uniemożliwiać lub utrudniać indeksację. Znaleźć tu można przede wszystkim 403ki i 404ki. Raport pozwala także wyfiltrować dane, które Googlebot zebrał tylko podczas przeglądania desktopowego (ale nie mobilnego) i na odwrót, co pozwala dokładniej oszacować nam skalę problemów indeksacji.

statystyki-indeksowania-gsc

 

Rysunek 4. Raport ze Statystyk indeksowania

I tutaj dochodzimy do rzeczy już typowo statystycznej. Na powyższych wykresach możemy także sprawdzić liczbę stron zaindeksowanych, ilość danych pobranych przez Googlebota oraz jego czas spędzony na pobieraniu w ujęciu jednego dnia. Dane – jak możemy zauważyć – obejmują okres 90 ostatnich dni od daty wygenerowania raportu.

 

3. Dodajmy stronę do Google, czyli zakładka „Pobierz jako Google”

Skoro już wiemy co umożliwiają nam raporty indeksowania w Search Console… W zasadzie to dlaczego by nie dodać teraz jakiejś strony do indeksu Google?

Z pomocą tutaj przyjdzie nam magiczna zakładka „Pobierz jako Google”, której temat Marta rozwinęła w artykule Pobierz jako Google

pobierz-jako-google-gsc

wyslij-do-indeksu-pobierz-jako-google-gsc

W skrócie: dzięki temu narzędziu możemy zaprosić Googlebota na swoją stronę wskazując mu odpowiedni link, który miałby zostać przez niego pobrany (można to zrobić oczywiście dla wersji stacjonarnej lub mobilnej), a następnie – zgodnie z naszym poleceniem – przesłany do indeksu. Raport narzędzia dostarcza nam także kompletną odpowiedź HTTP, kod strony oraz czas pobierania dla tej jednej, konkretnej operacji. Wybierając pobieranie z renderowaniem możemy zobaczyć także w formie wizualnej jak Googlebot widzi naszą stronę.

Warto podkreślić, że „Pobierz jako Google” posiada pewne ograniczenia – nie egzekwuje skryptów (dotyczy to tylko opcji „Pobierz” – możemy to pominąć z wykorzystaniem renderowania), nie „przechodzi” przez przekierowania HTTP oraz posiada limit zgłaszania podstron (do 500 stron tygodniowo). Dodatkowo, jeśli posiadamy stronę w wersji HTTPS, a do Search Console zgłosiliśmy tylko HTTP, to również nie będziemy w stanie pobrać linka, który będzie rozpoczynał się od https://. Podobna sytuacja ma miejsce z subdomenami.

 

4. Działania ręczne i powiadomienia o nich

W zasadzie jest to jedna z podstawowych funkcjonalności narzędzia Search Console, szczególnie dla osób odpowiedzialnych za SEO, dla których otrzymanie powiadomienia o nienaturalnych linkach potrafiłoby spędzić sen z powiek podczas niejednej nocy. Ciągle zdarzają się przypadki, że niektórzy głowią się na potęgę („gdzie moje topy?!”), a później okazuje się, że wątpliwości potrafi rozwiać zakładka zawierająca właśnie „ręczne działania”.

Nieprzyjemnym powiadomieniem strona może oberwać między innymi za: nienaturalne linki prowadzące do strony oraz wychodzące z niej, ukrywanie tekstu i upychanie słów kluczowych, atak hakerski (który zakończył się opublikowaniem spamu), czysty spam (generowanie spamerskich treści, maskowanie jej przed Googlebotem), spamerskie nagłówki oraz wiele innych, o których możemy przeczytać tutaj: https://support.google.com/webmasters/answer/2604824?hl=pl.

 

5. Prosty raport „Linki do Twojej strony”

Tak tak, skoro Google może ukarać za odnośniki, to też nic nie stoi na przeszkodzie by pokazało nam kilka z nich. Oczywiście raport nie zawiera wszystkich linków, ale może nam dać pogląd na charakter naszych odnośników, na bazie którego będziemy mogli w przybliżeniu ocenić profil linkowy analizowanego serwisu. Nawet we wskazówkach dotyczących tego narzędzia zawarta jest informacja, że analizowane są tylko najpopularniejsze źródła linków oraz miejsca najczęściej przez te odnośniki wskazywane.

Jeśli więc korzystamy z jakichkolwiek innych narzędzi (Majestic, Ahrefs lub może jakieś stacjonarne aplikacje) – raport ten może wydać się pozornie mało przydatny. Pamiętajmy jednak, że boty dwóch pierwszych usług bardzo lubią być blokowane, stąd też funkcja ta może stanowić swego rodzaju doprecyzowanie wyników analizy wspomnianych narzędzi. Powinno to także wystarczyć osobom, które same opiekują się własną stroną internetową i niekoniecznie chcą przeznaczać sporą część własnego budżetu na specjalistyczne narzędzia SEO.

linki-do-twojej-witryny

 

W raporcie jak widzimy wyszczególnione są źródła największej liczby linków, mamy tutaj do czynienia więc z zestawieniem domen, które najczęściej odnoszą się do naszego serwisu.

Treść najczęściej wskazywana przez linki – zawiera podstrony serwisu, do których prowadzą linki. Jak wyglądają linki do Twoich danych – to spis anchor textów, którymi charakteryzują się odnośniki.

 

Jak więc widzimy, Google Search Console to intuicyjne, ale rozbudowane narzędzie pozwalające na kontrolę statusu swojego serwisu w wyszukiwarce Google. Oczywiście w tym krótkim artykule nie zdołaliśmy ująć wszystkich funkcjonalności dawnego Webmaster Tools, a jedynie skupiliśmy się na zagadnieniach natury podstawowo-diagnostycznej. Umożliwia ono nie tylko diagnostykę ewentualnych problemów strony internetowej, ale także jest dobrym pośrednikiem w komunikacji Webmastera z Google. Niezależnie od tego, jaki serwis prowadzimy – zawsze warto dodać go do wspomnianej usługi, ponieważ na pewno nam to nie zaszkodzi, a w wielu wypadkach może ostrzec nas przed poważnymi nieprawidłowościami, co uchroni nas od bardzo przykrych konsekwencji.

Dawid Kilian
Były pracownik na stanowisku SEO Specialist. Z oddaniem zgłębia tajniki optymalizacji on-page i technicznego SEO. Trafne i dogłębne audyty są zawsze jego asem w rękawie. Uwielbia pochłaniać wielkie ilości branżowych niusów, a w pracy z Klientami nie obawia się żadnych czarno-białych zwierzątek.

Podobał Ci się artykuł? Wystaw 5!
słabyprzeciętnydobrybardzo dobrywspaniały (2 głosów, średnia: 5,00 / 5)
Loading...
Przewiń do góry