Największe marketingowe koszmary, czyli Halloween w DevaGroup

Nagła i niezapowiedziana aktualizacja algorytmu Google. To prawdziwy koszmar, który potrafi z dnia na dzień wywrócić całą strategię do góry nogami. Strona, która wczoraj wyświetlała się w TOP3, dziś błąka się gdzieś na SEO-wym cmentarzysku. A jakby tego było mało, grozy dodają mniejsze, ciche zmiany, jak niedawne usunięcie parametru &num=100, które odbierają nam sprawdzone narzędzia pracy. To jakby ktoś nagle zmienił zasady gry w trakcie rozgrywki, a na dodatek zasłonił nam oczy.

Rozwiązanie? Gdy zauważysz zmiany w pozycjach, nie panikuj. Poczekaj na oficjalne potwierdzenie zakończenia aktualizacji i przeanalizuj, co się zmieniło. Porównaj swoją stronę z witrynami, które zyskały, aby zidentyfikować obszary do poprawy. Systematycznie oceniaj jakość istniejących treści, ale pamiętaj także, że nawet najlepsza treść nie osiągnie wysokich pozycji, jeśli strona będzie miała problemy techniczne. Nie polegaj wyłącznie na zewnętrznych narzędziach, które muszą radzić sobie z nowymi ograniczeniami, pogłębiaj analizę danych bezpośrednio w Google Search Console i skup się na monitorowaniu najważniejszych słów kluczowych na pierwszej i drugiej stronie wyników.

Landing page nie odpowiada dzisiejszym oczekiwaniom użytkownika. Kampania reklamowa posiada chwytliwe nagłówki, teksty reklamowe, kreację, która zachęca do kliknięcia, grupa docelowa jest idealnie dobrana, wysokie CTR, reklamy wyświetlają się w odpowiednich miejscach i generują kliknięcia … aż do momentu, gdy użytkownik ląduje na stronie docelowej. I wtedy zaczyna się horror. Strona docelowa ładuje się nawet 7 sekund (a czasem jeszcze dłużej), jest mało intuicyjna i nieresponsywna. Użytkownik zamiast zainteresowania ofertą czuje rosnącą frustrację. Zamiast konwersji - szybkie zamknięcie strony. Budżet reklamowy znika błyskawicznie, konwersje nie pojawiają się, a ROAS świeci pustkami.

Rozwiązanie? Przed uruchomieniem kampanii należy sprawdzić stronę docelową w narzędziu PageSpeed Insights - raport wskaże konkretne elementy do optymalizacji. Warto pamiętać, że nieresponsywna witryna utrudnia użytkownikom poruszanie się po stronie, zwiększa współczynnik odrzuceń i drastycznie obniża konwersje. Konieczne jest więc dopilnowanie, aby obrazy, teksty, przyciski oraz formularze prawidłowo skalowały się na różnych ekranach, a cała strona była prosta, intuicyjna i prowadziła użytkownika jasnym krokiem do celu.

Brak odpowiedniego przygotowania do migracji strony. Nie ma łatwiejszego sposobu na zabicie efektów swoich kampanii SEO niż źle przeprowadzona migracja. Niezależnie czy prowadzisz mały biznes, czy ogromny sklep internetowy o znanej marce, jeśli nie przeprowadzisz migracji w sposób świadomy i przemyślany - możesz stracić mnóstwo klientów, co z pewnością będzie miało mroczne konsekwencje dla Twojego biznesu.

Rozwiązanie? Wsparcie specjalisty SEO to nic strasznego :) Nie obawiaj się go już nawet na etapie planowania nowej strony internetowej. Staranne rozplanowanie całego procesu, wsparcie na etapie planowania i projektowania nowej witryny, zbudowanie planu migracji, wykonanie i weryfikowanie listy przekierowań, czy chociażby wsparcie przy przenoszeniu treści i analizy powdrożeniowe, to tylko część zadań, które może zrealizować specjalista SEO. Zobacz, jak łatwo zamienić koszmar w sukces! No, chyba że lubisz horrory...

Zablokowanie konta reklamowego to prawdziwy koszmar marketingowy, który może zdarzyć się po wielu godzinach pracy nad przygotowaniami, tworzeniem strategii, zasobów i wdrażaniem kampanii. Cały włożony wysiłek może zostać zniweczony przez nagłą decyzję o zablokowaniu konta reklamowego lub domeny, na którą chcemy kierować ruch. Taka sytuacja wiąże się z dużym stresem, opóźnieniami w rozpoczęciu działań, a czasem nawet całkowitą utratą możliwości reklamowania się. Może to prowadzić nie tylko do utraty potencjalnych zysków, ale także generować dodatkowe koszty i powodować opóźnienia w realizacji zaplanowanych celów biznesowych.

Rozwiązanie? Aby uniknąć tego typu problemów, warto mieć przygotowany plan awaryjny. Dywersyfikacja kanałów reklamowych, takich jak Google Ads, Microsoft Ads oraz platformy społecznościowe i ich narzędzia reklamowe, pozwala utrzymać ciągłość działań, nawet jeśli jedno z kont reklamowych zostanie zablokowane. Kluczowe jest, aby dokładnie poznać zasady reklamowania się w danym systemie i na bieżąco śledzić ich aktualizacje, aby uniknąć naruszeń, które mogą prowadzić do chwilowych blokad lub całkowitych banów. Dodatkowo regularne monitorowanie konta reklamowego i szybka reakcja na jakiekolwiek naruszenia pozwolą zminimalizować wszelkie niespodziewane ryzyka i zapewnią płynność działań.

Piękne nowe strony, których nie można edytować bez wsparcia dewelopera lub takie, w których zapomniano, że optymalizacja pod kątem fraz kluczowych oraz optymalizacja techniczna jest ważna. Konieczność zmian związanych z optymalizacją tych obszarów powoduje, co zrozumiałe, niezadowolenie, ponieważ pociąga za sobą kolejne koszty oraz konieczności zmian pięknego projektu.

Rozwiązanie? Koniecznie zaangażuj specjalistę SEO do prac nad nową stroną już na etapie projektowym - w ten sposób domena już u podstaw będzie mieć strukturę dopasowaną do oferty i pod pozycjonowanie, przewidzianą przestrzeń na niezbędne opisy oraz będzie lepiej zoptymalizowana technicznie. Jeśli prace obejmują także migracje - wsparcie specjalisty ułatwi cały proces i pomoże uniknąć poważnych problemów.

Działania w social mediach bez strategii i jasno określonego celu - tylko dlatego, że „to jest modne” lub „wszyscy teraz mają sociale”. To jak otwieranie wrót do nawiedzonego domu: wchodzisz, krzyczysz „publikuj!”, a echo Twoich postów znika w pustce internetu. Czas i budżet przepływają przez palce, a marka pojawia się w sieci bez spójnego przekazu i realnych efektów.

Rozwiązanie? Zanim założysz konto na kolejnej platformie społecznościowej, zrób strategiczny rachunek sumienia. Zastanów się, jaki jest Twój cel i czy rzeczywiście dotrzesz tam do swojej grupy docelowej. W wielu branżach nie ma konieczności bycia obecnym na wszystkich platformach. Lepiej skupić się na kilku dobrze dobranych kanałach niż próbować być wszędzie naraz, a dodatkowe zasoby przeznaczyć na inne działania, takie jak SEO czy kampanie w Google Ads, które mogą przynieść zdecydowanie lepsze rezultaty.

Wyobraź sobie, że klikasz reklamę, która obiecuje „-50% na nową kolekcję”. Wchodzisz na stronę… i zaczyna się dramat. Strona ładuje się wieczność, nie widać żadnego przycisku „Kup teraz”, a zamiast obiecanej promocji widzisz przypadkowe produkty i teksty jak z innej bajki.

Rozwiązanie? Zadbaj, by każda reklama prowadziła dokładnie tam, gdzie obiecuje. Jeśli mówisz o promocji, to pokaż ją od razu. Jeśli obiecujesz konkretny produkt - nie zmuszaj użytkownika do szukania. Landing powinien być szybki, przejrzysty i mieć wyraźne wezwanie do działania (CTA). Pamiętaj! Reklama przyciąga uwagę, ale to landing sprzedaje. Daj użytkownikowi powód, by został, zanim znowu ucieknie do konkurencji.

Brak kontaktu - koszmar i horror w jednym. Na początku ustalamy sobie, że będziemy konsultować wszystkie działania, a także weryfikować wszystkie teksty. Brzmi świetnie! W praktyce jednak oczekiwanie na odpowiedzi na maile wydłuża się w nieskończoność, a telefony i próby umawiania spotkań strategicznych nie pomagają. Niestety, może się to przerodzić w zastrzeżenia pod kątem jakości współpracy.

Rozwiązanie? Postaraj się realnie ocenić swoją dostępność. Przyjmij założenie, że przynajmniej na początku kontaktu będzie dużo, a weryfikacje treści pochłoną kilka godzin miesięcznie. Poszukaj w swoim zespole zaufanych osób, którym możesz przekazać część zadań. Jeżeli są to zapracowani eksperci, zadbaj, by zarezerwowali sobie w harmonogramie czas na współpracę. Pamiętaj, że zawsze możesz przedyskutować sytuację z opiekunem działań i znaleźć rozwiązanie.

Ustawiona lokalizacja kampanii na wszystkie kraje i terytoria. Chyba nie chcesz, aby reklamy Twojego lokalnego sklepu wyświetlały się w RPA? Będzie to skutkować przepalaniem budżetu i słabą efektywnością kampanii. A nawet gdy szczęśliwym trafem ktoś zdecyduje się zrobić zakupy w Twoim sklepie, może wyniknąć z tego problem z dostawą :)

Rozwiązanie? Zawsze przy konfiguracji kampanii sprawdź, czy masz ustawioną poprawną lokalizację. Przykładowo może to być miasto + promień, województwo czy cały kraj. Lepiej nie ryzykować wyświetleń reklamy w państwie, gdzie nie mówią po polsku.

Wszystko idzie gładko, dopóki pod postem nie pojawi się pierwszy krytyczny komentarz. Potem drugi, trzeci… i zanim się obejrzysz, social media zamieniają się w scenę z zombie-apokalipsy: fali hejtu przybywa, nikt nie reaguje, a marka milczy, bo „przecież jest po 17:00 i social media manager już wyszedł”. Każda godzina zwłoki zwiększa chaos i ryzyko, że kryzys przerodzi się w PR-owy horror.

Rozwiązanie? Nie licz na to, że wszystko zawsze pójdzie zgodnie z planem. Przygotuj strategię reagowania na kryzys: listę scenariuszy, FAQ oraz osoby do kontaktu. Monitoruj wzmianki o marce i reaguj szybko - czasem jedna trafiona odpowiedź potrafi ugasić pożar, zanim rozprzestrzeni się na cały internet.

Moim absolutnym koszmarem jest konto, które pozornie tętni życiem. Budżet jest wydawany, wyświetlenia się zgadzają, CTR rośnie. Wchodzisz jednak w raport wyszukiwanych haseł, a tam cały optymizm ucieka.... Reklamy wyświetlają się na zapytania zupełnie niezwiązane z produktem czy usługą, a pieniądze są przepalane na ruch, który nigdy nie skonwertuje, a co gorsza, algorytm uczy się na tych błędnych sygnałach, prowadząc kampanię w coraz gorszym kierunku.

Rozwiązanie? Kluczem jest proaktywna higiena konta. Jeszcze przed startem kampanii stwórz listę ogólnych wykluczających słów kluczowych, która będzie Twoją pierwszą linią obrony, (np. darmowe, używane, opinie, kod rabatowy, forum, praca itp.). Po uruchomieniu regularnie, minimum dwa razy w tygodniu, analizuj raport wyszukiwanych haseł i bez wahania wykluczaj frazy, które przepalają budżet. W ten sposób nie tylko oszczędzasz pieniądze, ale przede wszystkim dajesz algorytmowi jasne sygnały, jakiego ruchu ma szukać. Precyzyjne wykluczenia to najlepsze narzędzie, by odzyskać kontrolę nad kampanią i zapewnić jej rentowność.

Zmiany na stronie bez uprzedniej konsultacji. Kto ze specjalistów SEO nie miał takiego przypadku? ;) Czasem jest to tylko niewinny koszmarek, jak zmiana treści w konkretnej sekcji, którą łatwo można odtworzyć. Zdarzają się jednak prawdziwe koszmary, jak rewolucja w strukturze adresów URL, usuwanie stron produktów z silnym profilem linków czy... migracja serwisu bez konsultowania tego ze specjalistą SEO. Brrr!

Rozwiązanie? Chyba nie ma lepszego rozwiązania niż stałe usprawnianie wzajemnej komunikacji i edukowanie klienta, by na bieżąco konsultował planowane zmiany na stronie. Wymaga to oczywiście umiejętności miękkich i odpowiedniej perswazji. Celem jest sytuacja win-win, w której widoczność witryny rośnie i wszystkie strony mogą dalej spokojnie pracować nad rozwojem, bez turbulencji, kryzysów i gwałtownych spadków konwersji.

Nieprzewidziane zdarzenia w marketingu zdarzają się częściej, niż mogłoby się wydawać. Prelegent, który w ostatniej chwili informuje, że nie wystąpi na Twojej konferencji? To jak najbardziej możliwe! Zmiana w agendzie webinaru w dniu jego rozpoczęcia? Oczywiście! Niedziałający mikrofon lub kamera podczas spotkania online - mimo trzech testów i dwóch wcześniejszych rozmów tego samego dnia? To zdarza się częściej, niż sądzisz...

Rozwiązanie? Bądź gotowy na niemożliwe. W marketingu kluczowa jest umiejętność zachowania spokoju i działania w sytuacjach kryzysowych. Tu liczy się nie tylko kreatywność, ale też elastyczność i determinacja w szukaniu rozwiązań. Temat musi zostać „dowie­ziony” - niezależnie od przeszkód, a sposób, w jaki to osiągniesz, zależy od Ciebie. Planując konferencję, zawsze miej przygotowaną listę „backupowych” prelegentów, którzy mogą w razie potrzeby wskoczyć na miejsce głównego występującego. Jeśli prowadzisz transmisję online - bądź gotowy na nadawanie z zapasowego laptopa, innego zestawu słuchawek czy nawet w trybie awaryjnym z głośników z laptopa. I pamiętaj - często tylko Ty wiesz, że coś poszło nie tak. Uczestnicy wcale nie muszą tego zauważyć! Powodzenia w opanowywaniu kryzysów - bo w marketingu to codzienność!