Prezentuję kolejną część odpowiedzi na pytania z Online Maratonu, tymczasem polecam śledzić stronę http://www.sales-sprint.com/, kolejne wydarzenie od Callpage.io z darmową porcją wiedzy.
Wielu ludzi (o zgrozo, nawet tych pracujących w marketingu) uważa, że reklama Adwords jest bez sensu, bo nikt w nią nie klika. Często podkreślają to wymownym „bo ja nie klikam, to na pewno inni też nie klikają”. Jak przekonać takich ludzi, że nie mają racji?
Ten mit powielany jest od samego początku AdWords. Ewoluuje od “nikt nie klika” po “wszyscy mają adblocka”. Prawda jest taka, że zupełnie o tym nie myślimy budując kampanie – po prostu każde słowo ma jakiś potencjał wyświetleń, jeśli pojawią się kliknięcia, to wtedy ponosimy koszt. Model CPC pozwala zupełnie się o to nie martwić. Jednak jeśli dobrze przemyślimy strategię, to szybko dojdziemy do tego, że stosując tylko AdWords bez optymalizacji strony, możemy tracić spory wolumen ruchu. Również odwrotnie – samo SEO bez AdWords, przy skutecznych stronach docelowych to ograniczenie sprzedaży/efektu reklamy. Dlatego jestem wielkim fanem synergii tych działań. A jak przekonać? Pokazać dane z kampanii, dane z Analytics. Jeśli ktoś powie, że to wszystko dane Google – proszę bardzo Yandex Metrica czy PIWIK potwierdzą te kliknięcia równie dobrze jak Analytics.
Jak wykluczyć konkurencję w przypadku reklamy Adwords miejsca noclegowego w popularnych destynacjach?
Jest kilka mniej lub bardziej skutecznych sposobów, ale ostatnio zarekomendowałem takie proste rozwiązanie, którym ugrałem podwójny efekt. Kampania kierowana na słowo, załóżmy, nocleg Kraków, rynek docelowy to Norwegia (opcja zaawansowana ustawiona na fizyczną lokalizację), a język norweski i angielski. Konkurencja nie widzi reklam (bo klika z Krakowa, po polsku ) a ja mam konkretnych turystów z kraju, na który jestem przygotowany (tłumaczenia itp.) Możemy wykluczyć też IP konkurencji (jeśli jest stałe) lub próbować wykluczyć lokalizację, z jakiej pochodzą takie nienaturalne kliknięcia.
Targetuję swoje reklamy w sieci reklamowej na np. Francję i język francuski. Inne kraje są wykluczone. Mimo to widzę, że reklama wyświetla się na domenach .ru, .vn i inne w zupełnie w innych językach. Jak zablokować raz na zawsze takie domeny?
Możemy próbować blokować konkretne domeny, ale wydaję mi się, że problem leży w tym ustawieniu:
W nowym interfejsie wygląda to następująco:
Ustawienie jest dostępne na poziomie kampanii.
Jeżeli mam stronę zagraniczną z usługami na rynek zagraniczny to czy lepiej szukać agencji w Polsce czy w danym kraju? Co będzie efektywniejsze pod względem lokalizacji?
Trudno odpowiedzieć jednoznacznie – klient miał stronę w Norwegii i tam znalazł agencję, przez kilka miesięcy biła na głowę nasze wyniki dysponując własnym zapleczem, tłumaczem, lepszą znajomością języka. Ale po tym czasie my nauczyliśmy się specyfiki rynku, kampania AdWords zaczęła dawać znacznie lepsze wyniki, uzupełniona działaniami na Facebooku a w SEO poznaliśmy znacznie więcej miejsc do budowania linków niż agencja lokalna. W efekcie nasza satelita notowała lepsze pozycje, przy znacznie niższym koszcie. Plusem był koszt, ale minusem fakt, że eksperymentowaliśmy i wymagało to wielu konsultacji szczególnie tych językowych, całość była mniej dynamiczna niż kampania prowadzona w Polsce. Z drugiej strony nie raz poprawiliśmy dziwnie prowadzone kampanie przez agencje z za granicy na terenie Polski. Nieznajomość zawiłości językowych, błędy w reklamach, ale generalnie również bardzo niski poziom optymalizacji technicznej. Często powtarzam na szkoleniach, że technologicznie SEM w Polsce stoi bardzo dobrze i nie powinniśmy mieć żadnych kompleksów.
Czy są branże, w których AdWords się nie sprawdza?
Tak, mieliśmy szereg takich kampanii jednak nie powiedziałbym, że wina była 100% po stronie AdWords. Dla przykładu:
- produktu nikt nie szukał, a reklamą w GDN ciężko sprzedawać coś co jest słabym produktem,
- kampania na Facebooku była dużo bardziej precyzyjna i tańsza,
- kliknięcia były drogie a model biznesowy klienta nie dawał odpowiednich marginesów na koszty,
- całość budżetu na rozkręcenie e-commerce w AdWords była zbyt niska, aby dojść do sensownych wyników sprzedaży,
- świetna kampania generowała ruch, który był tracony przez fatalny landing page.
Najważniejsze to wiedzieć kiedy i dlaczego powinniśmy odpuścić.
Dziękujemy za lekturę kolejnej porcji pytań i odpowiedzi. Następna część już wkrótce na naszym blogu.