semCAST na Mobile Trends – 8 ekspertów o trendach i przyszłości digital marketingu

Wielkie dzięki, że przyjęłaś zaproszenie. Chcę Cię zapytać, jak jestem takim średnim biznesem, mam już gdzieś jakąś strategię biznesową w Google wyznaczoną i właśnie chciałbym jeszcze więcej, chciałbym nie przegapić jakichś miejsc, na co powinienem zwrócić uwagę?

No myślę, że zdecydowanie ten Google na pewno będzie taką ważną podstawą, bo i tak bardzo dużo użytkowników tam wciąż poszukuje treści i będzie poszukiwać. Natomiast miejsca, których nie powinniśmy przegapić, to są narzędzia AI, takie jak ChatGPT, Gemini, Claude czy Perplexity, ale też social media, Facebook, Instagram, TikTok, no i fora internetowe, na przykład takim forum w Polsce popularnym jest Wykop, a w Stanach na przykład Reddit.

No właśnie, czy to nie jest tak, że my wracamy trochę do przeszłości, bo te fora poznikały, wszystko przeniosło się na media społecznościowe, ale ostatnio właśnie obserwujemy jakiś taki renesans. Wspominałaś o tym, że Reddit i Quora nie zyskują tylko na znaczeniu, że mają więcej użytkowników, ale wspominałaś o tym, że lepiej wypadają również w Google, czyli przez Google można dodatkowo tam trafić, więc taki podwójny win. Jesteśmy obecni tam i jeszcze właśnie dodatkowe wejścia z Google.

Tak, zdecydowanie. No wynika to z tego, że Google bardzo mocno wspiera te opinie użytkowników, no bo bardzo często jeżeli szukamy, chociażby dziesięciu najlepszych restauracji w Krakowie, no to nie chcemy tylko zobaczyć jakiegoś po prostu wypisu, wykazu tych restauracji, nie wiem, alfabetycznego od A do Z, tylko jesteśmy ciekawi, gdzie ci użytkownicy faktycznie wchodzą, na które strony internetowe, które restauracje wybierają, no i też potem po prostu tacy klienci, które restauracje polecają, gdzie naprawdę warto zjeść. Więc te opinie zyskują zdecydowanie na znaczeniu, opinie, fakty, statystyki i jakieś takie ekspertyzy. I to warto zawierać nie tylko no właśnie pod kątem tych forów internetowych, ale też po prostu w swoich treściach blogowych warto do takich elementów się odnosić.

To ja jeszcze dodam, bo wydaje mi się, że często słyszę taki argument, że wideo to nie jest dla średnich firm czy małych firm, tam trzeba zatrudnić influencera itd., ale to o czym mówiłaś, czyli wyszukiwanie na przykład na TikToku, czy wyszukiwanie w shortsach, czy Instagram, to by był dodatkowy argument za tym, że ja powinienem mieć materiały o tych swoich usługach, swoich produktach, pokazywać siebie, swój brand właśnie w tych mediach w ten sposób.

Tak, zdecydowanie, ale wcale nie trzeba nawiązywać współpracy z wielkimi influencerami i płacić im ogromnych pieniędzy. Możemy postawić na mikroinfluencerów czy małych influencerów, którzy faktycznie będą tworzyć też te treści bardziej angażujące, bardziej wiarygodne, albo w ogóle jest też takie pojęcie jak user generated content, czyli po prostu treści tworzone przez użytkowników, niekoniecznie właśnie przez influencerów, którzy sami zbierają jakieś zasięgi, ale możemy po prostu podnająć kogoś do tego, żeby na przykład nagrał materiał o naszej marce, no albo po prostu zaufać agencji.

Super. Myślę, że to jest kolejny argument, żeby się przełamać, wyjąć kamerę, nagrać albo poprosić użytkowników o to, o czym powiedziałaś. Właśnie Amazon, Temu, ogromna popularność tych firm jest też na tych filmach, na których nagle widzimy dany produkt i gdzieś tam wędrujemy. Ktoś zarabia na tym linku odsyłającym, ale my się dowiadujemy o produkcie.

Tak, bo te produkty najchętniej będziemy kupować, jeżeli widzimy je w użyciu po prostu. Samo to, że ten produkt jest gdzieś tam na jakimś zdjęciu, takim z białym tłem, no fajnie, że on jest, fajnie, że to zdjęcie jest estetyczne, ale bardzo istotne jest to, żeby zobaczyć, jak ten produkt tak naprawdę działa w praktyce, jak się sprawdza innym osobom, bo te opinie są dla nas coraz bardziej wiarygodnym źródłem informacji.

Świetnie. To teraz czas na naszą semkostkę. Jedynka, czyli inspiracja branżowa. Podziel się z nami, jak inspirować się, skąd zdobywać wiedzę właśnie z branży. Prosimy Cię o podzielenie się czymś, co mogłoby również być ciekawą wiedzą dla właścicieli firmy.

Myślę, że przede wszystkim można te kontakty branżowe utrzymywać tak na co dzień właśnie, jeżeli mówimy o social mediach, na LinkedInie i tam bardzo dużo takich inspirujących treści, nawet takich dłuższych elementów w ramach artykułów się pojawia, ale przede wszystkim te wydarzenia, takie jak to, na którym jesteśmy dzisiaj, czyli konferencja Mobile Trends, ale też inne konferencje, tutaj nie mogę nie wspomnieć o konferencji z semKRK, czy chociażby forum IAB, które też są ważnymi punktami na ścieżce tych konferencji, które widzimy w Polsce i na pewno będą bardzo inspirujące. Pokazują jednocześnie konkrety, ale jednocześnie też inspirują do ich wdrażania w swoich biznesach.

Super, bardzo Ci dziękuję. Dzięki wielkie za wywiad.

Zapytam Cię o takie coś. Zaczynam swój biznes MŚP, mam przy sobą bardzo dużo rzeczy, na czym powinienem się skupić, żeby zrobić to na pewno dobrze, bo jeżeli tego nie zrobię dobrze, to przede mną duża szansa na porażkę.

Przede wszystkim jak zaczynasz swój biznes w MŚP i zaczynasz działania marketingowe, to dobrze, żebyś przemyślał, do kogo jesteś, bo popularny pogląd, że jesteśmy dla wszystkich i chcemy celować bardzo szeroko, jest chyba najczęstszym błędem, bo później wpadamy w pułapkę, że wszystkie rzeczy, które przygotowujemy, przygotowujemy do wszystkich, a nie do naszej grupy docelowej. Więc ja bym się skupiła przede wszystkim na tym, żeby rozeznać rynek, sprawdzić do kogo celujemy i w ten sposób wyznaczyć sobie faktycznie kilka person, temat oklepany, który powtarza się bardzo często, a bardzo często jest zaniedbany. I nie chodzi o to, żeby wypisywać, że to jest pan Wiesio, lat 40, który chodzi do sklepu trzy razy w tygodniu, tylko żeby faktycznie znaleźć jakiś wyróżnik i problem tej osoby, który my realnie możemy jako firma rozwiązać.

Super i na stronie zaadresować to do tej osoby, w reklamach zaadresować i pisać takim językiem. Świetnie, czyli segmentacja, ja dodam, że to świetnie zadziała w Google Adsach i też na Meta Adsach, bo tam możemy kierować reklamę do konkretnych person i tak jak mówisz, przestaje to być tylko ćwiczeniem, tylko konkretna strategia. Ok, a drugi punkt?

Drugi punkt, myślę, że jak już mamy wybrany ten konkretny segment, to właśnie zastanówmy się, gdzie możemy zaadresować te problemy, czyli jak wywnioskujemy, że jakimś problemem jest brak dostępnych narzędzi, które pomagają w zarządzaniu przedsiębiorstwem, bo akurat coś takiego oferujemy, to żebyśmy zaadresowali, jaki konkretnie problem to rozwiązuje i jaką konkretnie korzyść ktoś odniesie dla siebie, a nie tylko dla firmy. No i tak naprawdę, gdzie my o tym będziemy komunikować, bo mamy do dyspozycji bloga, mamy do dyspozycji media społecznościowe, mamy do dyspozycji reklamy, nie musimy być wszędzie, musimy być tam, gdzie jest nasza grupa docelowa, czyli musimy zbadać rynek, rozeznać się w temacie, żeby wiedzieć, gdzie my mamy celować z tym stricte contentem właśnie stworzonym pod tą grupę.

Czyli super, przekładając na tematy takie stricte SEO, mamy nie tylko strony ofertowe, ale też strony blogowe czy poradnikowe, które rozwiązują problemy i adresują inne słowa kluczowe. Świetny wstęp do tego, co opowiedziałaś. Okej, a taka trzecia rzecz, która Ci wpada do głowy?

I po trzecie, jak już mamy dwa poprzednie punkty, to powinniśmy słuchać naszego klienta lub niedoszłego klienta, lub potencjalnego klienta, czyli zainteresować się tym, dlaczego ktoś np. wybrał naszą firmę, dlaczego ktoś nie wybrał naszej firmy lub dlaczego dalej z nami współpracuje, bo to są cenne informacje, które my powinniśmy przemycać w dalszej komunikacji właśnie po to, żeby się nie domyślać, czyli nie handlowiec sam próbuje wywnioskować, co może być dla klienta cenne, sam próbuje sobie to wymyślić, tylko słucha, co ma ten klient do powiedzenia realnie.

Świetnie, to się wpisuje w marketing oparty o dane, a ja podpowiadam, że tutaj AI świetnie będzie nam podpowiadało błędy popełniane przez inne firmy, czyli negatywne elementy danej branży, danej usługi, które u nas musimy oczywiście przekuć na pozytyw. Okej, to teraz czas na naszą semkostkę. Wylosowaliśmy narzędzie praca, czyli zdradź, jakim narzędziem ułatwiasz sobie ostatnio najbardziej życie? Co ci się najbardziej przydaje?

Ostatnio jestem użytkownikiem, który uczy się na bieżąco Notion i odkrywa pewne nowe funkcje, bo wcześniej traktowałam go tylko jako, przyznaję, notatnik. Natomiast teraz widzę, że można w nim, poza tym, że porządkujesz sobie też pracę, to do tego robić notatki, więc łączę kilka narzędzi w jednym. Jest trochę też kombajnem, który musimy zbudować sobie sami, więc na początku na pewno może odstraszać, natomiast docelowo, jak już sobie zbudujemy go pod siebie, to myślę, że w wielu projektach nam ułatwia życie na co dzień.

Super, bardzo dziękuję za tę poradę i podzielenie się inspiracją. A jeśli chcecie więcej takich ciekawostek od Gabrysi, to zapraszam was na jej Linkedina.

Dla Ciebie pytanie takie wprost i nie wprost, bo bardzo dużo osób mówi o AI i ja zauważyłem, że szkolenia z tego tematu, czy w ogóle podejście można podzielić na takie dwa. Jedno to słyszymy, co można robić, ale jeszcze nikt tego nie robił, a drugie są bardzo, bardzo podstawowe i chciałem Cię zapytać, jak wygląda to od strony biznesu, bo Ty wiesz, że biznesy faktycznie z tego korzystają i ze szkoleń i z wdrożenia AI. Co one faktycznie mogą robić? Jakieś przynajmniej pierwsze tipy dla nas, odpowiedź, jak zmienić buzzword na konkretne działania, które mogą pomóc firmie.

Wiesz co, to nie ma prostej odpowiedzi, bo to zależy od skali firmy. Jeżeli jesteś małą firmą, to pewnie czas najwyższy zaprzyjaźnić się z LLM-em dowolnym. Dużo osób zacznie od chatGPT, ale może być Claude, może być Perplexity, może być Gemini, jeżeli pracujesz na Google Workspace, może być DeepSeek, co tylko chcesz. Jeżeli jesteś firmą większą, to to zaprzyjaźnienie się będzie miało pewne ograniczenia, czyli prawdopodobnie ktoś narzuca Ci środowisko, czyli jak jesteś Microsoftowy, to będziesz miał Copilota, jak jesteś Google'owy, czyli w mniejszości będziesz miał Gemini'a, którego ja akurat bardzo lubię i będziesz występował. Jak jesteś bardzo duży, to prawdopodobnie, jak Polfarma, to masz swoją własną instancję na swoich własnych serwerach on-premise, więc to jest, uważam, pierwszy krok. Drugi krok to jest, że zaczynasz bawić się asystentami, czyli zaczynasz robić jakieś procesy, które np. masz wgrany swój projekt i w pewien sposób ukierunkowujesz LLM-y, żeby robiły pewne rzeczy w określony sposób, czyli ja jako Project Manager, ja jako Product Owner masz różne, w różnych występujesz rolach i to na pewno ukierunkujesz, on będzie np. dodawał jakieś pewne konteksty. Level trzeci, zaczynasz robić rzeczy agentowe, czyli wprowadzać automatyzację, żeby po zrobieniu pewnej akcji w Twoim projekcie rozdają się zadania osobom, które są w tym projekcie, odpytują się, sprawdzają, akcje się zakończają. W Jirze jest pełno już takich automatyzacji do zrobienia, bo oczywiście wielu tych LinkedInowych ekspertów pokazuje jakieś narzędzia typu Lindy i ja uważam, że większość osób, tak jak mówię, w większych, średnich, dużych organizacjach będzie w określonym środowisku. No akurat w Escola S.A. jesteśmy na Jirze, jesteśmy na Confluence, tam mamy to powrzucane, plus mamy płatnego Gemini, środowisko Google Workspace, więc to nas na Gemini i wtedy te dane są bezpieczne, bo dużo osób pyta o bezpieczeństwo. Powiedziałem o trzech levelach, potem jest level czwarty, kiedy zaczynasz już rozwijać określone swoje dotrenowane modele. Jak patrzysz na firmy w skali, nie wiem, grupa Pracuj, Polpharma, to masz firmy, które już mają swoje dane, zaczynają dotrenowywać swoje modele albo na gotowych jakbyś open source'owych rozwiązaniach, albo wyżej zaczynają tworzyć swoje modele, mają swoje zespoły data science i zaczynają robić swoje rzeczy. No i masz level piąty, firmy, które są dedykowane tylko i wyłącznie temu, żeby robiły AI, z polskich najbardziej znana ElevenLabs, druga najbardziej znana Worldwork, trzecia najbardziej znana Wellms, która robi system wykrywania emocji. Także takie rzeczy się dzieją i tych etapów ciężko przeskoczyć. Moją konkretnie rolą jest, ja robię architektury głównie dla dużych firm, wiesz, Żabek, Amazonów, Biedronek, wdrożenia, wymyślam właśnie co zrobić, jakie rzeczy konkretnie można skonstruować, ale nie ukrywam, że ja głównie pracuję na levelu czwartym, piątym w zakresie szkoleń. Oczywiście zapraszają mnie korporacje, żebym robił szkolenia na poziomie 1,2 albo 1 do 5. Takie szkolenia też się zdarzają, że są ludzie, którzy robią bardzo zaawansowane modele, ale są też, nie wiem, robiłem w zeszłym roku dla wszystkich menedżerów w ING. No to są osoby, gdzie są super hardcore'owe zespoły data science, gdzie ING robi kilkadziesiąt projektów równolegle. Polpharma ma w tej chwili zgłoszonych 100 projektów AI, w tym 25 jest w tej chwili realizowanych. No to, żebyśmy wiedzieli skalę. Więc mała firma, oczywiście Gen AI, ta rewolucja bardzo wpływa. Czy ona zmienia się na produktywność? No to to jest osobne pytanie.

To zapytam Cię o takie przykłady, bo na pewno z nimi się stykasz. Ja na przykład widziałem, mała firma dostawała, no niestety, setki CV na jedno stanowisko.

To chyba na szczęście, bo to była dobra firma.

Tak, ale dla nich problem, żeby to wszystko przetworzyć. Bali się o bezpieczeństwo danych, więc postawili model lokalnie, przetworzyli to wszystko i automatycznie teraz te CV-ki przechodzą przez system, który gdzieś tam ewaluuje to wcześniej, mają łatwiejsze zadanie, a firma zatrudnia w sumie poniżej 10 osób, więc takie całkiem niezłe wykorzystanie możliwości i czasu i bezpieczeństwo danych, ponieważ jest to robione lokalnie.

No to jest ten level drugi. Jak jakaś firma tego nie robi, no to dziwne, nie? To jest dziwne, jeżeli tego nie robi.

A jakie Ty widziałeś przykłady, które mogłyby zainspirować innych do działania?

Wiesz co, najlepiej, jeżeli ktoś by chciał posłuchać przykładów, no to ja zrobiłem dwie rzeczy. Mapa polskich firm, które wykorzystują AI i w jaki sposób, można do mnie na LinkedInie napisać, ja wysyłam to, bo to pytanie dostaję bardzo często i moje wszystkie wystąpienia właściwie opierają się o pokazanie, co się dzieje. Mam też dziewiętnaście jakby konkretnie rozpisanych szczegółów do wdrożeń, więc najlepiej, jeżeli ktoś tego słucha, bo ja mogę tych przykładów mnożyć w nieskończoność i wszystkie moje wystąpienia polegają na tym pokazaniu. Biedronka. Problem. Jaki jest? W Biedronce ludzie ważą na kasach cebulę, klikają, że to cebula, ale sobie kupują mango i inne droższe produkty. Biedronka ma milionowe strategie. Co wdraża Biedronka? Computer Vision, to rozpoznaje i sugeruje na kasie, co właściwie ty kupujesz, tak? Problem numer dwa. W Biedronce był problem z lodówkami, nasze lodówki przestawały działać, więc też wdrożyliśmy dla nich system, który obserwuje, czy lodówka się nie popsuje. Nie wiem, Inpost korzysta z Computer Vision, żeby sprawdzić, czy ludzie noszą kamizelki i kaski w swoich centrach logistycznych, nie? Jakby ilość wdrożeń to jest, nie wiem, Neuca, największa hurtownia leków, przy zwrotach lekowych, gdzie tam naprawdę przyjeżdżają dwa busy, czy dwie ciężarówki leków, przyjeżdża do nich, oni przepuszczają to też przez Computer Vision. Kiedy lek, jak się uszkodził, w jaki sposób, czy była data, czy jakieś uszkodzenie, jakiego rodzaju leki najczęściej wracają, etc. Jakby po prostu dzisiaj AI jest wszędzie nas dookoła i mnóstwo jest tego. Ja pracuję, mogę powiedzieć, w jakich projektach ja w tej chwili jestem zaangażowany jako kierownik badań, czy architekt AI na stałe. Mam takie trzy dwuletnie projekty. Pierwszy, Coraz Zdrowiej, czyli system, w którym robimy transkrypcję rozmowy lekarz-pacjent, żeby zmniejszyć ilość administracji. Potem robimy takie jakby klasyfikacje, co jest diagnozą, co jest zaleceniem lekarskim. I wiecie, to nie jest proste, bo dla pacjenta to jest katar, dla lekarza w dokumentacji to jest ostry nieżyt górnych dróg oddechowych i to ma swoją klasyfikację ICM-10, tak? Więc to trzeba umieć nałożyć na to taki filtr i tak naprawdę tych 10 machinelearningowców plus kilkudziesięciu lekarzy na tym pracują, żeby to było najskuteczniejsze. W Polsce mam 80 specjalizacji. Jak zrobiłem proof of concept w Polsce, będziemy iść z tym do Stanów Zjednoczonych, tak? Bo system działa też po angielsku. Naszym konkurentem największym jest Znany lekarz. Drugi projekt to jest Blisko, czyli sieć przedszkoli. Tutaj mamy wyzwanie takie, że jest mnóstwo dzieci z neuroróżnorodnościami i różnymi potrzebami indywidualnymi. No i w Blisko pracujemy nad tym, żeby na podstawie wywiadów z dziećmi, co mówią rodzice, co mówią nauczyciele, dawać najlepsze sugestie, jak z danym dzieckiem pracować. No i też pracuje nad tym mnóstwo pedagogów, neuropedagogów, psychologów, neuropsychologów, żeby dawać jak najlepsze sugestie nauczycielom przedszkolnym, w jakiejś specyfikacji pracują z dziećmi. No i w trzecim to już pracujemy nad systemem właśnie wykrywania emocji z obrazów i robimy po prostu webinary, trenujemy model. Więc to są trzy rzeczy, nad którymi ja teraz siedzę tak jakby najwięcej. No plus mówię, jak ktoś do mnie napiszę na LinkedIn, to wyślę, co robią głównie firmy średnie i duże. Nie ukrywam, że te mnie najbardziej interesują, bo one siedzą na danych i tam nie ma prostych rozwiązań. Tam trzeba troszeczkę się zastanowić, co zrobić. Natomiast daje nam to dużą przewagę konkurencyjną. Ja uważam, że AI to nie jest hype, to nie jest mit. To jest trwałe zjawisko, które tak jak Internet będzie sprawiać, że będą pewne przeobrażenia się dziać w tym, jak funkcjonujemy. Kiedyś e-commerce był pewnym nowym zjawiskiem. Jak ktoś na to wskoczył odpowiednio szybko i zbudował pewną fosę, pewną przewagę konkurencyjną jak Allegro, no to super. To dzisiaj jest dużą firmą. Ale to nie tylko Allegro. To jest 8A, chyba taki e-commerce sportowy. To są e-commerce'y dedykowane, nie wiem E-obuwie. I to jest nie tylko Allegro. I ktoś kiedyś to zaczął robić, kilkanaście lat temu. Tak samo jak ktoś kiedyś zaczął robić ElevenLabs. I dzisiaj dalej jest czas, kiedy można robić niesamowite rzeczy. Natomiast warto podkreślić, że rzeczy naprawdę złożone to nie jest nakładka na chataGPT. I to wymaga i wielkiej wiedzy inżynierskiej, i wielkiej pracowitości.

Super. Brzmi to świetnie. Szczególnie te transkrypcje, które mogą wpłynąć na skrócenie kolejek do lekarzy. To teraz czas na naszą semkostkę. To wylosowaliśmy Złotą Radę. Czyli jak współpracować ze specjalistami takimi jak Ty, z firmami, które tworzą rozwiązanie takie jak Twoje?

Ja uważam, że trzeba patrzeć, czy dana osoba zrobiła projekty w naszej branży. To znaczy, jest bardzo dużo specjalistów od AI, jest dużo dobrych firm. Natomiast są różne segmenty. Ja 9 na 10 propozycją odmawiam z tego powodu, że to nie jest mój segment. Ja nie robię takich warsztatów całodziennych jak korzystać z chatGPT, bo są ludzie, którzy robią to fajnie i z pasją. Ja szukam rozwiązań. Spędziłem w zeszłym roku sporo czasu w Amazonie, żeby znaleźć, jak jeszcze usprawnić te ich centra logistyczne, bo tam ten 1% robi różnicę. Jak zrobić coś fajnego dla Żabki, to masz wielką skalę i dużo danych, na których możesz się uczyć. Warto sprawdzić, czy konkretnie ta osoba jest specjalistą od AI. To dzisiaj bardzo wiele rzeczy znaczy. I teraz jak konkretnie współpracować? To bym powiedział iteracyjnie. Czyli spotkanie pierwsze, rozmawiamy, czy jest dobry vibe, co się dzieje dalej, jakie będą etapy projektu. Jaki ta osoba ma pomysł na pracę z nami. Osoba doświadczona zawsze będzie miała pomysł. Mimo że, nie będzie musiała nas pytać o tak wiele rzeczy. Bo po prostu będzie przeszczepiać pomysły z jednej firmy na drugą. Mówię o sobie, ale mam na myśli tak samo firmę.

Super. Wielkie dzięki za poradę i za podzielenie się swoją wiedzą.

Bardzo się cieszę, że przyjąłeś moje zaproszenie i od razu Cię pytam. Co można wynieść najciekawszego z Twojej prezentacji?

Ja stwierdziłem, że jako emeryt podejdę z oldschoolowym tematem. Bo wszyscy mają na ustach generatywną sztuczną inteligencję, agentów AI i w ogóle. A ja tak tradycjonalnie podejdę do naszych uczestników Mobile Trends z trendem mobilnym, którego nie są świadomi. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że na ich mobilnym urządzeniu jest taka aplikacja, która nazywa się Portfel. Wiele osób płaci telefonem, dodając kartę płatniczą do tego portfela, a czasem dodając też tam bilety lotnicze, także boarding pass. Okazuje się, że ta technologia może być też kanałem marketingowym. Czyli możesz do takiego portfela dodać sobie swoją kartę lojalnościową, tak jak kiedyś dodawałeś do portfela tradycyjnego tę plastikową kartę. Ale z punktu widzenia marketera jest to również kanał komunikacji. Bo tak jak możesz na aplikację mobilną wysyłać pushe, tak samo na kartę, którą masz w digital wallecie, możesz wysyłać pushe. Także jest to nowy de facto kanał komunikacji. A co ciekawe, te pushe są krytyczne albo są ważne z punktu widzenia Google Wallet i Apple Wallet. Także pojawiają się na samym szczycie listy tych notyfikacji. No i przyszedłem dzisiaj właśnie z takim demo, gdzie wszyscy uczestnicy będą mogli sobie kartę taką ściągnąć. Ale easter egg, który ukryłem, to fakt, że niewiele osób wie, że portfel ma również dostęp do naszej geolokalizacji. Jeżeli korzystamy z aplikacji mobilnej, musisz wyrazić zgodę i tylko gdy używasz aplikacji, ta aplikacja ma dostęp do geofencingu. A Portfel ma ten dostęp natywnie. I jeżeli twój klient przechodzi obok salonu konkurencji albo wchodzi do centrum handlowego, gdzie twój sklep się mieści, możesz mu wysłać na zablokowanym ekranie notyfikację push, aby zachęcić do odwiedzenia twojego sklepu. I z tym przyszedłem.

Super. Czy to jest technologia, która jest tylko dla większych biznesów, czy są możliwości, że ktoś, kto prowadzi MŚP, też może takie coś uruchomić dla siebie?

Dokładnie z myślą o MŚP i średnich firmach ten moduł uruchomiliśmy. Duże firmy, najprawdopodobniej będą miały aplikację mobilną. Natomiast koszt lojalnościowej aplikacji mobilnej jest dla bardzo wielkiej części rynku po prostu poza zasięgiem. Natomiast sama aplikacja mobilna ma pewne wyzwania. Ona się odinstalowuje, konkuruje o miejsce z innymi aplikacjami. Tę aplikację trzeba rozwijać i po prostu mniejsze firmy też chcą być na cyfrowym portfelu i też chcą mieć ten dodatkowy kanał komunikacji. Także system jest jak najbardziej dostępny w ramach kilku tysięcy złotych rocznie, a nie kilku milionów złotych rocznie. Także jest to osiągalne również dla małych i średnich firm.

Super, świetnie. Brzmi jak bardzo ciekawy kanał dotarcia do naszych użytkowników. A teraz czas na naszą semkostkę. I wylosowaliśmy inspiracje branżowe. Czyli chcemy się dowiedzieć, jak osoba na Twoim etapie kariery zdobywa nową wiedzę. Poleć nam coś ciekawego.

Ja przez długi, długi czas z uwagi na to, że występuję sam na konferencjach i niejako jestem ekspertem branżowym, miałem duże wyzwanie, żeby znaleźć kanał wiedzowy, który faktycznie poszerzy moje horyzonty. I odkryłem coś takiego jak mikrospołeczności. Mikro-zamknięte społeczności. Ja akurat korzystam ze społeczności Product dots, gdzie spotykamy się w gronie founderów spółek technologicznych z określonym już poziomem przychodu, z określoną skalą biznesową. I spotykamy się dwa razy w miesiącu. Raz na tak zwanym Founder Sessions, czyli miejscu, gdzie dzielimy się pomiędzy sobą swoimi wyzwaniami i tym, jak to wyzwanie zaadresowaliśmy i jak je rozwiązaliśmy. A raz w miesiącu zapraszamy takiego Expert Session, który wie, że ma dostęp do C-level menadżerów w spółkach technologicznych, produktowych z ambicjami globalnymi. Także przynosi bardzo, bardzo zaawansowaną merytorykę. I dla mnie te mikro-płatne społeczności są idealnym źródłem informacji i wiedzy do poszerzania horyzontów.

Super. Bardzo ci dziękuję za wypowiedź i twoją inspirację.

I to jest super ważne według mnie w biznesie, że jeżeli prowadzisz własny biznes, to trzeba podchodzić do tego z głową i trzeba samemu wiedzieć, jakie stawiać sobie cele i co chcemy osiągnąć. Kasia, gdybyś mogła powiedzieć więcej na ten temat, co z twojego całego dorobku jest takim clue, co jest takie super ważne, od czego te osoby powinny zacząć?

Cześć. Dzięki za zaproszenie. To, co jest istotne z mojej perspektywy i w moich fantazjach, ale też widzę, że potwierdza się w pracy z moimi klientami, jest to, żeby przede wszystkim zadać sobie pytanie, gdzie leży mój problem, gdzie mam to wyzwanie i nazwać to konkretnie, czym to jest, bo dzięki temu jesteśmy w stanie ruszyć dalej. I bardzo często jest tak, że przychodzą do mnie klienci, którzy nie wiedzą, gdzie jest ich temat i nawet nie wiedzą, gdzie chcą dojść. Więc moim celem jest tutaj po pierwsze odkrycie, ok, to na czym ci tak naprawdę zależy, gdzie jest ten problem, nazwij go konkretnie, bo czym innym jest potrzeba budowania marki osobistej, a czym innym będzie nazwanie tego, potrzebuję tego, by rozwijać biznes i chcę mieć tą markę osobistą, bo coś. Takie zadanie sobie pięć razy “dlaczego” jest bardzo pomocne w osiągnięciu właśnie A powodu i C celu.

U nas to bardzo często się pojawia w rozmowach z klientem, kiedy właśnie celem jest coś pośredniego. Pięć postów na Facebooku miesięcznie, to nie jest cel, prawda? I tu w kuluarach, jak rozmawialiśmy, podałaś mi świetny przykład właśnie takiego podejścia, które już w sobie ma błędne założenie.

Tak, takim błędnym założeniem jest, przykładowo, dział marketingu przychodzi i mówi: “Hej, potrzebujemy zaktywizować programistów, żeby było więcej contentu technicznego i chcemy, żeby programiści pisali blogi”. No więc to jest problem, które ma super, jest pytanie z superpozycją, jak zrobić, żeby programiści pisali więcej blogów, czy może tym problemem jest to, że potrzebujemy więcej contentu. I nazwanie tego: “OK, potrzebujemy contentu”, rozszerza nam tę perspektywę i możliwości wyboru, bo na przykład możemy zatrudnić copywritera, bo możemy przygotować jakiegoś człowieka, który jest może nie do końca techniczny, ale jest w stanie to pisać i tak dalej, i tak dalej. Możemy też zatrudnić kogoś z zewnątrz, żeby nam tworzył ten content, albo poprosić AI przy odpowiednim prompcie, żeby wygenerowała odpowiednią liczbę wpisów.

I programiści będą mieli spokój.

Dokładnie.

A jeżeli byśmy patrzyli na tą współpracę z takim, bo bardzo często to jest różna rola, to jest marketer jako doradca, strateg, czasami jakiś konkretny specjalista. Mam wrażenie, że tutaj też czasami na konsultacjach pojawiają się pytania, które mają już taką superpozycję, mają jakieś założenie. Na przykład ktoś mówi, chce się przećwiczyć z Sales Navigatora na LinkedIn, bo wiem, że tam się sprzedaje. Ale patrzymy na biznes, nagle się okazuje, że zupełnie inna strategia byłaby znacznie, znacznie lepsza. Jakbyś miała podpowiedzieć, jak przygotować się do takiej rozmowy, jak popatrzeć może na zewnątrz, na swoją organizację, żeby nie popełnić tego, że marnujemy tę konsultację na rozwiązywanie problemów, które może nie są problemami, którymi powinniśmy się w ogóle zajmować.

To w zasadzie chyba odpowiedziałeś na to pytanie, czyli spojrzeć trochę z zewnątrz i wyjście z tego naszego kapelusza i butów i pomyśleć sobie, a jakby to było, gdybym teraz był w roli klienta tego produktu? Albo, w jaki sposób na ten produkt patrzy właściciel całego biznesu? I to są dwie różne perspektywy. Bo z jednej strony będzie na przykład istotna użyteczność aplikacji, a z drugiej strony właśnie wygenerowanie odpowiedniego zysku, żeby EBITDA się zgadzała. Inną perspektywę z kolei będzie mieć na przykład analityk biznesowy, a inną product owner. I dobrze, kiedy one na koniec dnia są zbieżne. Natomiast wyjście z tych swoich kapeluszy i butów pozwala nam właśnie na złapanie innej perspektywy. A co by powiedziała konkurencja? Albo jak wytłumaczyć dane zagadnienie do pięcioletniego dziecka?

Doskonale. I od razu mi się tu kojarzy pytanie modeli językowych AI, czyli do Gemini czy ChatGPT. I one w część tych ról mogą się wcielać. Oczywiście nie we wszystkie. I pamiętajmy, na naszą stronę internetową patrzy nasz klient, który nie zna naszego słownictwa, slangu, branżowego. Może nawet nie wiedzieć o pewnych elementach, że są ważne, a my je poruszamy na starcie, kiedy my nie wiemy, jakie są ważne dla niego.

Tak, bo tu jest jeszcze element, który nazywamy klątwą wiedzy. My wiemy i znamy się na naszym obszarze. A tak jak wspominasz, klient prawdopodobnie ma trochę niższą wiedzę i jej głębokość na dany temat. I my potrzebujemy to wyjaśniać tak, żeby on zrozumiał, żeby nie musiał dopytywać się o słownik. Bo bardzo często jest też pewnego rodzaju wstyd przed zapytaniem się o to, co to tak naprawdę znaczy. I naszym zadaniem jako specjalistów w danej dziedzinie jest używanie prostego języka.

Doskonale. Sam ostatnio nawet dostałem taki raport z Google. I musieliśmy zadać to pytanie. I zauważyłem, że moi specjaliści o to nie zapytali. Nikt nie wiedział, co oznaczają te skróty. To były jakieś nazwy własne używane w tym. Ale faktycznie mieliśmy taki opór. A może wyjdziemy na takich, którzy się nie znają. Ale jasne. Ok. Czas na naszą semkostkę. I wylosowaliśmy Oczko. Czyli coś, czego tutaj na konferencji raczej nie usłyszymy. Czyli jakaś porażka albo coś, co otarło się o porażkę, a było taką porządną lekcją życiową. Oczywiście niekoniecznie twoja porażka. Może coś widziałaś takiego, co zainspiruje innych.

Wiesz co, mogę się podzielić tym, co niektórzy mogliby nazwać porażką. Natomiast dla mnie teraz już z perspektywy czasu to była bardzo, ale to bardzo dobra lekcja i jestem wdzięczna za to. A mianowicie ja przez ostatnie kilkanaście lat pracowałam w marketingu. Byłam strategiem komunikacji i opracowywałam strategie dla różnych marek, głównie technologicznych. I w pewnym momencie poczułam, że robię dokładnie to samo dla kolejnego klienta. To było szalenie frustrujące. I jeszcze to się nałożyło z sytuacją, w której ten cały mój wysiłek, który w to wkładałam, jakby przeszedł bez echa. Mimo tego, że wszyscy uznali, że to był kawał dobrze, nikomu niepotrzebnej roboty. Oczywiście to jest parafraza, bo ta robota była tam potrzebna. Natomiast ja w pewnym momencie stwierdziłam, nie, to już jest koniec i naprawdę nie widzę dalszego sensu, żebym robiła to, co robię. I przeżyłam może jakiś nawet wątek wypaleniowy, ale dzięki temu zaczęłam myśleć, ok, to Kaśka, w czym jesteś dobra? Gdzie leży twój problem? Nazwałam go i zaczęłam rozpisywać sobie w głowie i później na papierze, jak mogę podejść do zmiany. I w tym momencie, tak jak mnie ładnie zapowiedziałeś, że zajmuję się rozwojem innych i wspieram ich w tym, to właśnie był ten moment, w którym sobie uświadomiłam, że tak, to jest ta ścieżka. I dzięki temu, i też dzięki temu doświadczeniu, które gdzieś tam we mnie zarezonowało, mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że ten proces zmiany, tak, jest wymagający, ale też jest szalenie, szalenie satysfakcjonujący i dający frajdę.

Świetnie, bardzo mi się podoba ta podpowiedź, bo sam nawet zauważam po klientach, że często coś, co dla nich było czymś pobocznym, jakąś niszą, nagle fast forward lata w przód, staje się ich głównym biznesem, bo okazuje się, że to lubili, w tym byli świetni i właśnie rozwijając tą niszę, do czegoś doszli. Więc nie bójmy się wychodzić też z tego swojego pudełka, tłumacząc na SEO / SEM, poszukujmy kolejnych nisz. Tam często jest niższa konwersja, lepszy ROAS.

Dzięki.

Cześć Krzysztofie. Bardzo miło Cię raz jeszcze spotkać w tych legendarnych kuluarach, żeby wymienić się spostrzeżeniami.

I właśnie o to Cię chciałem zapytać. Co w najbliższym czasie może się zmienić w Adsach? Może już się zmienia? Na co powinniśmy zwrócić uwagę, żeby się nie dać zaskoczyć?

No i tutaj sytuacja można powiedzieć, jest delikatnie paradoksalna, bo o ile żyjemy w naszym świecie Adsowym hasłami typu Performance Max i zalewają nas nowości związane z tym, co tam jeszcze możemy zmienić, to tak naprawdę, jeżeli popatrzymy głęboko w oczy tego typu kampanii, to to są pewne korekty, a większość rzeczy dzieje się automatycznie. Również bardzo często nie spoglądamy na tą kampanię w taki sposób, z perspektywy biznesowej może tak to ujmę, czyli zamiast upatrywać, z czego wynikają pewne spadki lub wzrosty w naszym biznesie, to patrzymy najpierw w kampanię, a później dopiero na nasz biznes. Więc to, co powinniśmy zmienić po swojej stronie, to właśnie bardziej podejście do tej kwestii, czyli myśląc o automatyzacjach i o sztucznej inteligencji, raczej w tym momencie powinniśmy już zostawić te nasze kampanie Performance Max w spokoju, bo pewnie zoptymalizowaliśmy tam wszystko, co już mogliśmy zoptymalizować i oczywiście test nowych funkcji sobie tutaj będziemy realizować, natomiast to, co możemy zawsze zweryfikować to, czy opisy i tytuły naszych produktów są odpowiednie pod kątem i Google Adsów i pozycjonowania, czy ceny są konkurencyjne, to też możemy automatyzować, porównując się z konkurencją i takie raporty możemy wykonywać na co dzień. Czy nie ma pewnych anomalii związanych z trendami, że na przykład coś, co się świetnie sprzedawało, nagle umarło, mówiąc potocznie, i nie wiemy, z czego to wynika. Pewnie, że najpierw łatwiej obwinić kampanię, ale jest też pewna szansa, że pewien sezon dla danych produktów lub usług jeszcze nie ruszył. Także tutaj mówiąc o automatyzacjach, powinniśmy troszeczkę popatrzeć z powrotem do podstaw w kierunku naszych produktów, naszych usług, żeby automatyzować to, czego nikomu się nie chce robić na co dzień, czyli sprawdzenie, jak my wypadamy na tę konkurencji i czy nadal jesteśmy w stanie odpowiednio produkty sprzedawać i świadczyć usługi, porównując się do tego, co jest na rynku. Innymi słowy, powinniśmy zlecić automatom i sztucznej inteligencji wykonywanie pracy, na której nigdy nie mieliśmy czasu, bo zawsze było coś ważniejszego, w tym m.in. kampanię.

Super, czyli wykorzystujemy automatyzację i gdzieś tam pewnie może AI w kierunku tego, żeby zrobić to, na co nie było czasu, ale jest super ważne. Natomiast czy nie uważasz, że zmienia się trochę rola specjalisty SEM, że mamy więcej czasu na naszą kreatywność i więcej czasu na wyjście poza sam interfejs adsów?

Zdecydowanie. Tak naprawdę, jak możemy się szerzej uśmiechnąć, to troszeczkę jest nam odbierane to, czym się zajmowaliśmy na co dzień, a mianowicie tzw. klikologia. Troszkę już nie ma w co kliknąć, dlatego też jednych to smuci, niektórych znowu to bardzo cieszy, bo dzięki temu odzyskujemy czas na rzeczy dla biznesu dużo ważniejsze, czyli de facto możemy usiąść przy przysłowiowym stole i porozmawiać o potrzebach projektu, o jego wymaganiach, zrzutować na możliwości aktualnie systemów reklamowych, który co może dostarczyć i możemy spojrzeć na cały proces, już nie przez pryzmat, mówiąc potocznie, czy się klika, czy się wyświetla, czy to sprzedaje, tylko tak naprawdę, ile powinniśmy maksymalnie zainwestować, żeby mieć oczekiwany zwrot, jak te klocki poukładać biznesowo. Więc to już nie jest tak naprawdę, nazwijmy to przepychanka między człowiekiem od Google Adsów i Facebook Ads, kto powinien mieć większy budżet, tylko raczej współpraca na linii wszyscy podwykonawcy plus klient, jak te klocki poskładać ze sobą, tak żeby biznes maksymalnie mógł z tego skorzystać. Także absolutnie, zmienia się rozmowa, zmieniają się rzeczy, na które patrzymy, no i tak naprawdę każdy z nas trochę wchodzi w buty biznesu, który reklamuje, bo bez zrozumienia potrzeb aktualnie nie będziemy w stanie odpowiednio tych działań przeprowadzić.

Świetnie, bardzo Ci dziękuję, a teraz czas na naszą semkostkę. I wylosowaliśmy narzędzie branżowe, czyli zdradź nam trochę swojego warsztatu, poleć nam takie narzędzie, które zmienia Twoją pracę z SEM.

Jeżeli mielibyśmy wybrać tylko jedno narzędzie, które dosyć miało mocny wpływ na moją codzienną pracę, to tak naprawdę było narzędzie, z którym komunikowałem się w sposób taki dosyć bezpośredni, czyli jeżeli powtarzałem pewną czynność i wydawała mi się odtwórcza, to stwierdzałem, że na pewno jakiś automat zrobi to za mnie. I takim automatem jest dla mnie na dzień dzisiejszy aplikacja Make.com, gdzie w bardzo prosty sposób wiele kropek można po prostu połączyć, czyli zamiast raz jeszcze kliknąć w to samo miejsce, w które w ciągu dnia kliknę jeszcze naście razy, to mogę zaprogramować prostą pętlę bez znajomości głębokiego programowania. Tak naprawdę wystarczy tylko potrafić klikać myszką w tym przypadku, żeby to się połączyło i te zadania można automatyzować. Także jest to taka maszynka do odzyskiwania czasu, można powiedzieć wehikuł czasu, który bardzo mocno usprawnia pracę, odzyskuje nam czas, który możemy potem poświęcić na ważniejsze koncepcyjne działania.

Świetnie, bardzo Ci dziękuję za porady, za podzielenie się wiedzą i do zobaczenia, mam nadzieję, na kolejnych konferencjach.

Cześć, witam Was bardzo serdecznie.

Robert jest organizatorem Mobile Trends Conference, której pierwszą edycję zorganizował, bagatelka, 14 lat temu. Robert, odpowiedz mi na takie pytanie, dosyć ogólne, ale po co ludzie przychodzą na konferencje, co z nich wynoszą i co właściwie może być taką inspiracją dla innych, żeby tu być, żeby rozwijać się i czy to faktycznie daje nam coś, co możemy zrobić później, czyli wprowadzić w życie, w biznes, w naszą kampanię, marketing i tak dalej?

Myślę, że są dwie kwestie, dwa aspekty, na które ludzie zwracają uwagę podczas konferencji. Jedna z nich to jest merytoryka, to jest wiedza, czyli przychodzimy po to, aby się nauczyć konkretnych rzeczy. I to jest bardzo ważne i to jest bardzo istotne, żeby te prelekcje były merytoryczne, żeby posiadały dane, żeby to były ciekawe case study, na których możemy się uczyć, czerpać inspiracje. A drugą rzeczą, być może nawet ważniejszą od tej pierwszej, są ludzie, ludzie, którzy przychodzą na konferencje, bo konferencja to nie tylko prelekcje, ale to, co dzieje się pomiędzy nimi, w przerwach kawowych, obiadowych czy wieczorem na spotkaniu networkingowym, czyli rozmowy w kuluarach. Tam poznajemy osoby, które tworzą niesamowite projekty, które spotykają się i mają wyzwanie z wieloma błędami, wyzwaniami w swojej pracy, z którymi możemy rozmawiać, wymieniać się doświadczeniem, które mogą być dla nas inspiracją. Dosłownie przed chwilą podczas przerwy kawowej rozmawiałem z dziewczyną, którą poznałem tutaj właśnie na konferencji, która też opowiada o tym, że organizuje konferencję i wymieniliśmy się doświadczeniami, pomysłami. Ona powiedziała, co tutaj jej się podoba. My nauczyliśmy się paru nowych kwestii, na które ona zwróciła uwagę. To jest fantastyczne, że właśnie ludzie są tutaj otwarci, przychodzą, żeby się dzielić swoim doświadczeniem, żeby poznawać innych ludzi. Myślę, że to jest bardzo, bardzo istotne w konferencjach i warto też być otwartym, przychodząc na konferencję, nie zamykać się w gronie tylko i wyłącznie na przykład swego zespołu, ale być otwartym na poznawanie innych osób. Także ten networking, ludzie, spotkania są bardzo ważne podczas konferencji.

Ja myślę, że dodałbym też to właśnie, że można zagadać do prelegentów, porozmawiać z nimi, rozwinąć jakieś kwestie. Bardzo często to, co nie może się pojawić też w pytaniu publicznie, bo dotyczy jakiegoś naszego konkretnego biznesu. No i spodziewam się, że networking party, czyli jeszcze ta jeszcze luźniejsza niż na samej konferencji forma, to tam też pewnie obfitowała w bardzo dużo kontaktów i właśnie takich, które mogą budować nie tylko biznes, bo to nie chodzi chyba o to, żeby przyjść tu i coś komuś sprzedać, tylko właśnie się uczyć i wymieniać wiedzą.

Dokładnie tak. Połączyłeś te dwie kwestie, czyli merytorykę i ludzi, czyli prelegentów, którzy posiadają ogromną wiedzę i mogą być dla nas ogromną inspiracją. I to jest fantastyczne, że podczas takich wydarzeń jest kilkunastu, kilkudziesięciu prelegentów, z którymi możemy porozmawiać w kuluarach, rozszerzyć to, co powiedzieli podczas prelekcji. Bo pamiętajmy, że na prelekcjach często będą aspekty, np. o których wiemy, znamy, ale to, że ktoś przedstawi to z innej perspektywy, z perspektywy swojego projektu, swojego zespołu, swojej strony, swojego klienta, może dać nam inspirację, może dać nam świeże spojrzenie na dany temat. Także to jest bardzo istotne. No i druga kwestia, tak, ten networking wieczorem, no to jest coś, na co warto zawsze podczas konferencji zwrócić uwagę, czy jest i mimo zmęczenia, takiego pozytywnego oczywiście zmęczenia, po całym dniu konferencji, na ten networking wieczorem się wybrać.

No i na koniec dodam, że sam, przysłuchując się może nie wszystkim prelekcjom, bo jednak dużo rozmawiałem z innymi też, ale i tak wynotowałem sporo rzeczy, no a przez to, że prelekcje są nagrywane, zawsze mogę do nich wrócić i to jest chyba tak, jak właśnie mówisz, że czasami o czymś wiemy, czasami gdzieś to tam jest w tle, a na konferencji widzimy, że komuś to przyniosło jakiś wynik i to jest kolejny argument, ok, teraz biorę to na tapet i teraz się tym zajmuję. Dobra, to teraz czas na naszą semkostkę. I wylosowaliśmy pytanie, inspiracja biznesowa, czyli świat nie kończy się na samym marketingu, na AI, na tym, że musimy pamiętać o tym, żeby marketing był mobile first. Skąd ty czerpiesz wiedzę na inne tematy dookoła biznesowe? Poleć nam jakąś inspirację.

Myślę, że właśnie poruszyliśmy ten temat w pierwszym punkcie, czyli konferencje, wydarzenia, ale nie tylko takie konferencje fizyczne, bo bardzo wiele firm, chociaż wy, jak również i wy, organizuje różnego rodzaju wydarzenia online, typu webinary, spotkania, konferencje online'owe, które często nawet są bezpłatne, gdzie naprawdę warto korzystać z tej wiedzy, którą prelegenci, zaproszeni goście chcą przekazywać, bo można tam dla siebie wynieść mnóstwo inspiracji. Drugą taką platformą, takim obszarem, z której często sam czerpię inspiracje, jest portal LinkedIn. Mimo że tam często to scrollowanie bywa takie bierne, to zdarzają się perełki wśród osób, które są w naszej społeczności, które mogą nam dać bardzo dużo inspiracji do działania, do poznania nowych narzędzi, także warto, myślę, zaglądnąć i inteligentnie, i sprytnie korzystać z tego portalu, nie tylko, bo LinkedIn często kojarzy nam się jako portal taki sprzedażowy, że chcemy tam koniecznie coś sprzedać, ale tam również można dostać, dostać właśnie fajną historię, fajne dane, fajne inspiracje od ludzi, których obserwujemy, także serdecznie zachęcam do obserwowania. Chociażby Krzyśka, bo Krzysiek też się dzieli.

Wielkie dzięki, a ja Wam powiem, że dorzućmy do tego taki hack, jeżeli jesteście na konferencji i widzicie prelegentów, dodajcie ich sobie na LinkedIn, oni się bardzo z tego ucieszą, zazwyczaj zaakceptują Wasze zaproszenie i idźcie po sznurku do kłębka, czyli zobaczcie, niektórzy z nich mają swoje grupy, swoje biznesy, swoje całe mailingi, więc myślę, że warto tam poszukać i zapisać się, bo to jest dodatkowa wiedza, dodatkowe, coś, co wynieśliście już od osoby, którą sprawdziliście, że na konferencji miała się czym podzielić.

Tak, ja jeszcze bym dodał, jak już poruszyłeś temat grup, czy to na LinkedInie, czy to na Facebooku, nie bójmy się być w tych grupach i zadawać pytania, dzielić się swoimi problemami, wyzwaniami, bo tam jest społeczność, która bardzo chętnie będzie nam pomagać i może znaleźć się tam osoba, która właśnie rozwiąże nasz problem.

Super. Bardzo dziękuję, Robert.