Analityka internetowa ma wiele twarzy. Sytuacji strony w Google można przyjrzeć się na rozmaite sposoby – jednak zawsze dobrym pomysłem jest rozeznać się wśród stron konkurencji. Temu właśnie służy analiza SERP: sprawdzasz, co takiego zrobili inni, że znaleźli się w TOP 10. To w uproszczeniu. A jako że to wiedza niezwykle przydatna i łatwo domyślić się dlaczego, to teraz rozbijemy to zagadnienie na mniejsze i łatwe do pogryzienia kawałki.
Czym jest SERP?
Słowem wyjaśnienia. SERP to skrótowiec od Search Engine Result Page, co po polsku znaczy strona z wynikami wyszukiwania (w Google). Może to być zarówno pierwsza, jak i druga, i dziesiąta strona, lecz przeważnie, kiedy mówimy o pojawieniu się w SERP-ie, mamy na myśli stronę numer jeden. A zatem tę, która przedstawia 10 najbardziej trafnych wyników w powiązaniu z wpisaną w pole wyszukiwania frazą.
W rzeczywistości pierwszy u góry wynik wyszukiwania wcale nie musi okazać się dla nas bardziej trafny od trzeciego, a trzeci – od trzynastego. Często tak będzie, ale nie zawsze.
O pozycji strony w Google decydują algorytmy. A właściciele stron, rozumiejąc zasady działania algorytmu, starają się tak układać treści na swojej stronie (oraz podejmują szereg innych, bardziej skomplikowanych działań), by Google wypchnął ją jak najwyżej w SERP-ie.
Ci, którzy mają najlepsze SEO – najlepszą optymalizację pod wyszukiwarkę – wygrywają rywalizację o topowe miejsca w Google na zadane hasła. Nie zawsze będą to ci, którzy mają najbardziej merytoryczne artykuły czy najlepsze produkty. W wielu przypadkach jedno z drugim idzie w parze, lecz nie jest to regułą.
Na SEO składa się szereg elementów. Dla przykładu:
- Szybkość ładowania się strony,
- Optymalizacja jej kodu źródłowego,
- Właściwie ułożona struktura podstron, kategorii itp.,
- Liczba i jakość linków, które prowadzą do strony z innych źródeł,
- Liczba i jakość treści na stronie.
W kontekście analizy SERP szczególnie ważny jest dla nas ten ostatni punkt.
Optymalizacja treści pod SEO
Czym jest jakość treści? Ponownie: niekoniecznie chodzi o zgodność tekstu z faktami czy o poetykę i wyśmienity styl pisarski. Dla Google’a pierwsze skrzypce odgrywają zasady optymalizacji treści pod wyszukiwarkę. Jest kilka podstawowych. Nie są trudne i stosunkowo szybko mogą wejść w krew. Podam tutaj pięć i opiszę w uproszczeniu.
Może to nie wszystkie, ale na pewno zaliczają się do najważniejszych.
I obiecuję, że ma to więcej wspólnego z analizą SERP, niż się może na pierwszy rzut oka wydawać.
1. Fraza kluczowa
Wybór frazy kluczowej jest, khem, kluczowy. To ona ma stanowić oś treści, a także sygnał dla Google, jak ma umiejscowić stronę w wynikach wyszukiwania. Co w wyszukiwarkę musi wpisać użytkownik, aby pokazał mu się link do Twojej witryny.
2. Tytuł dla Google (H1)
Znany również jako tytuł SEO lub metatytuł. Powinien zawierać frazę kluczową, aby algorytm już na wstępie nie miał wątpliwości, czego dotyczy materiał.
3. Nagłówki
Czyli popularne znaczniki H2 i H3 (rzadziej H4). Używa się ich jako śródtytułów w tekście i z perspektywy SEO, również jest to mus. H2 to nagłówek wyższego rzędu, a H3 i H4 – niższego. Dla przykładu, w niniejszym tekście nagłówkiem wyższego rzędu jest „Optymalizacja treści pod SEO”, a „Nagłówki” oraz każda inna zasada optymalizacji są ustawione jako H3, czyli niższego rzędu.
4. URL
Adres URL to kolejny element, który można – i powinno się – optymalizować pod Google. Jest tu trochę niuansów. Nie wchodźmy za głęboko w detale; najważniejsze, by pamiętać o użyciu frazy kluczowej w adresie URL. Im bliżej początku, tym lepiej.
5. Linki
Treści na stronie powinny zawierać linki – najlepiej zarówno do źródeł zewnętrznych (na przykład do Wikipedii), jak i do zasobów wewnętrznych (czyli do innych podstron witryny, na przykład do bloga).
Inni gracze w TOP 10
Skoro wiemy już, że optymalizacja treści odgrywa ważną rolę w pozycjonowaniu, to możemy z nowej perspektywy popatrzeć na materiały, które przebiły się do topowych wyników wyszukiwania Google.
Przydatna okazuje się aplikacja Senuto i narzędzie Analiza SERP.
Przypuśćmy, że interesuje nas fraza „jak zostać programistą”. Sprzedajemy kurs dla przyszłych programistów, zatem logiczne, że warto wysoko pokazywać się w Google na tę frazę.
Oto, co pokaże Analiza SERP w Senuto.
Na pierwszy ogień – podstawowe dane dotyczące wyszukiwanej frazy. Dalej robi się ciekawiej.
Widzimy wykres dotyczący konkurencyjnych stron w Google. Zawarte na nim informacje niżej są rozpisane w formie przejrzystej tabeli.
Narzędzie pokazuje dane dotyczące 10 pozycji, czyli tylu, ile jest w SERP-ie. Na powyższym screenie załapała się pierwsza szóstka.
Pamiętasz zasady optymalizacji dotyczące tekstów?
Dzięki analizie SERP możesz podejrzeć, jak do tematu podeszła konkurencja. Jakie wymyślili tytuły. Jakiej długości treści skonstruowali. Ile nagłówków znajduje się w ich tekstach, i tak dalej.
Senuto pokaże Ci też uśrednione wyniki z pierwszych 10 pozycji.
Ucz się od tych, których lubi Google
Mówi się, że najlepiej uczyć się na błędach innych. To samo odnosi się do cudzych sukcesów – choć o tym już mówi się rzadziej. Chcesz efektów na danym polu? Zobacz, jak zrobili to inni. Bo po co wyważać otwarte drzwi.
Oczywiście nie sugeruję tutaj kopiowania całości lub fragmentów materiałów. Raczej swobodne przechodzenie już wydeptaną ścieżką. Skoro Google uznał te wyniki za najlepsze, to na pewno część rozwiązań warto przenieść do swojej treści – oczywiście unikalnej.
Jak wspomniałem wyżej, SEO to złożone pojęcie, a optymalizacja tekstów nie jest jedynym czynnikiem, który wpływa na pozycję w Google. Witryny, które znajdują się w TOP 10 na frazę „jak zostać programistą”, mają wdrożone wiele dobrych rozwiązań. Na ich działania SEO prawdopodobnie wydzielony jest osobny budżet.
Tym niemniej optymalizacja tekstu wsparta na absolutnych podstawach SEO – z odpowiednio skonstruowanymi tytułami, nagłówkami, URL-ami i tak dalej – to kluczowa sprawa nawet u tych największych graczy. Bez względu na to, czy i jakim budżetem na pozycjonowanie dysponujesz, musisz o to zadbać. A analiza widoczności jest bardzo dobrym punktem odniesienia.
Dlatego patrz, kto przedostał się do TOP 10 i sprawdzaj dane. Analizuj tytuły i nagłówki. Wejdź w artykuły z SERP-a i zobacz, jak jest w nich zrobione linkowanie. Słowem, wzoruj się na tych, którym się udało.