Festiwal SEO 2024 w Katowicach to wydarzenie, które przyciąga nie tylko specjalistów SEO, ale również pasjonatów szeroko rozumianego marketingu internetowego z całej Polski. W tym roku, w sercu Śląska, zgromadziły się setki uczestników, aby dzielić się wiedzą, doświadczeniem oraz nowinkami w dziedzinie optymalizacji dla wyszukiwarek. Reprezentacja DevaGroup jak co roku brała udział w wydarzeniu. Zapraszamy do przeczytania naszej relacji!
Spis treści
- 1 Sebastian Heymann – Życie jest jak pudełko czekoladek, czyli co znajduje się w update’ach Google?
- 2 Wojciech Urban – Treści, które starzeją się jak wino, czyli jak zadbać o wartość w erze inflacji contentu
- 3 Roman Rozenberger – Romans SEO z no-code, low-code i AI
- 4 Milena Majchrzak – SEO bez filtra: co naprawdę myślą o sobie klienci i agencje?
- 5 Wojciech Szymański – Wszystkie końce świata SEO, czyli ile razy się bałem przez ostatnie 20 lat
- 6 Marcin Opolski – SEO ubija dostępność, ale dostępność może pomóc SEO i konwersji
- 7 Agata Gruszka-Kierczak – Sekretne życie linków i projektów linkbuildingowych
- 8 Marcin Żmuda – Czy kamień może być autorytetem?
- 9 Marcin Zygmunt – Jak zrobiłem 10 mln wejść w ciągu 3 miesięcy – case study parasite
- 10 Podsumowanie
Podczas Festiwalu SEO 2024 uczestnicy mieli okazję wysłuchać różnorodnych prezentacji, zahaczających o rozmaite elementy naszego rzemiosła – od AI, przez content i linkbuilding, po metody black hat SEO. Nad sprawnym przebiegiem konferencji czuwał jak zwykle niezastąpiony Sławek Borowy. Sprawdźcie, co wynieśliśmy z poszczególnych prezentacji!
Sebastian Heymann – Życie jest jak pudełko czekoladek, czyli co znajduje się w update’ach Google?
Konferencja rozpoczęła się z wysokiego C, bo jak inaczej określić wystąpienie Sebastiana Heymanna? Bez zbędnej rozgrzewki, Sebastian od razu pobudził szare komórki uczestników. Zaprezentował świeże spojrzenie na meandry tak „uwielbianych” przez wszystkich speców SEO, uptade’ów Google. Dowiedzieliśmy się m.in. w jaki sposób spojrzeć na analizowane strony oczami Googlebota, czyli w jaki sposób wyświetlić kod HTML strony tak, jak widzi go Googlebot.
Uptade’y, uptade’y, uptade’y – gorący temat, który stawia na równe nogi specjalistów SEO z coraz większą częstotliwością. Ale na czym tak naprawdę polega uptade Google i w jaki sposób może wpłynąć na pozycję danej witryny w SERP-ach? Tego dowiedzieliśmy się w dalszej części wystąpienia. Kto już zna wystąpienia/szkolenia Sebastiana ten wie lub się domyśla, a kto nie, to właśnie się dowiedział, że ostateczny „werdykt” dla danego adresu URL zapadnie dopiero wtedy, gdy zostanie on przecrawlowany, a następnie przeprocesowany. Jakie znaczenie ma bowiem uptade Google dla danego adresu URL, jeśli Googlebot nawet go nie odwiedził?
Protip: Jeśli w trakcie uptade’u część adresów „poleciała”, to może być to związane z wcześniejszymi zmianami w algorytmie. Z drugiej strony, jeśli część adresów zanotowała wzrosty, to warto im się bliżej przyjrzeć, gdyż właśnie tam możemy znaleźć odpowiedź na pytanie, co Google obecnie premiuje 🙂
Wojciech Urban – Treści, które starzeją się jak wino, czyli jak zadbać o wartość w erze inflacji contentu
Po czekoladkach od Sebastiana przyszedł czas na wino od Wojciecha Urbana z Delante. Czy w dobie rozwiązań AI i hurtowego tworzenia treści w ekspresowym tempie, należy rezygnować ze współpracy z copywriterami i cieszyć się zaoszczędzonymi w ten sposób środkami? Bynajmniej.
Wojciech zwrócił uwagę na fakt, że w dobie powszechności korzystania z narzędzi AI, zdecydowana większość tekstów jest tak naprawdę o tym samym. Jeśli chcemy zatem zainteresować użytkowników (a przy okazji lub przede wszystkim – zyskać „punkty” u Google), należy postawić na wysoką jakość, zaangażowanie, pasję, oryginalność, humor. Dodajmy do tego wypunktowania, wykresy, grafiki, filmy czy podcasty i mamy gotowy przepis na ciekawy, interesujący artykuł. Google wciąż potrzebuje wartościowego „wsadu” do swoich zasobów, więc właśnie taki mu dajmy!
Dowiedzieliśmy się również, jakie jest podejście Wojtka do długości contentu (użytkownicy mają coraz mniej czasu, więc czemu dajemy im dłuuuuugie treści?) oraz oznaczania daty w artykule (Google premiuje nowe artykuły). Wszystko to sprowadza się do konieczności zrewidowania podejścia do rozliczania z copywriterami i przejścia z modelu „za 1000 zzs” do modelu „za jakość”.
Roman Rozenberger – Romans SEO z no-code, low-code i AI
Jak przytomnie zauważył Sławek Borowy, od czekoladek i wina przechodzimy do romansu 🙂 Problem w tym, że dla dużej części widowni, to co usłyszano od Romana Rozenbergera, mogło się wydawać, delikatnie mówiąc, mało romantyczne. Otóż za 5 lat możemy być już hmm… nie do końca tak przydatni, jak obecnie, żeby nie napisać mocniej 🙂 A było to tak…
Roman rozpoczął swoje wystąpienie spokojnie, przypominając kamienie milowe branży SEO, tak jakby chciał uśpić naszą czujność… Niedługo potem zaczął jednak strzelać jak z karabinu nazwami narzędzi no-code/low-code/AI, które docelową mają robić to, co my, lub jeśli umiemy je odpowiednio skonfigurować, to już to robią, nie oczekując przy tym umowy o pracę, premii czy owocowych czwartków. Brrrr.
Podsumowując, stare SEO odchodzi, nowe właśnie nadchodzi. I albo idziesz pod rękę z takimi narzędziami jak Airtable, n8n czy NocoDB albo zostajesz na peronie, wspominając, że „kiedyś to było”.
Milena Majchrzak – SEO bez filtra: co naprawdę myślą o sobie klienci i agencje?
Po przerwie czas na kolejne prezentacje. W drugim bloku pierwszym wystąpieniem uraczyła nas „weteranka festiwalu SEO” – Milena Majchrzak z Semstorm. Milena zadała sobie trud przeprowadzenia badania, w którym ankietowaną grupą byli specjaliści SEO, menedżerowie i właściciele agencji oraz klienci. Ktoś pomyśli – co tu badać? Przecież klienci na pewno „żyją dobrze” ze swoimi agencjami, skoro korzystają z ich usług, prawda?
Niekoniecznie. Klienci mają wiele „ale” do współpracy z agencjami. Milena przedstawiła najpoważniejsze zarzuty, jak choćby brak inicjatywy czy pozorowanie działań. Z drugiej strony, specjaliści po stronie agencji też mają swoje zarzuty w stosunku do klientów. Chodzi m.in. o oczekiwania, które nie do końca odpowiadają przeznaczonemu budżetowi czy samodzielne działania bez konsultacji (niech podniesie rękę ten, kto nigdy nie otworzył szeroko oczu ze zdziwienia, widząc na stronie klienta 404 zamiast pozycjonowanego od miesięcy lub lat adresu, bo „zmieniła się koncepcja”).
Milena zwróciła również uwagę na kwestię raportowania wyników pracy, jak również podzieliła się ciekawym wnioskiem z badania – klienci z większym budżetem lepiej oceniają naszą pracę. Dalsze wnioski nasuwają się same 😉
Wojciech Szymański – Wszystkie końce świata SEO, czyli ile razy się bałem przez ostatnie 20 lat
Wojciech Szymański z IdeoForce zabrał nas w sentymentalną, niekiedy bolesną, podróż w przeszłość, przypominając o punktach zwrotnych w zawodowej karierze co bardziej doświadczonych specjalistów SEO i jego samego, jako właściciela agencji. Dla zwykłego śmiertelnika zwierzęta takie jak pingwin czy panda kojarzą się na ogół pozytywnie. Dla SEO-wców z wieloletnim stażem mogą jednak przyprawiać o gęsią skórkę i takie właśnie doznania zapewnił nam autor prezentacji. Skoro owi SEO-wcy są tu nadal z nami, może jednak nie wszystko stracone?
Choć przytaczane punkty zwrotne (lub kamienie milowe w zależności od podejścia) napsuły specjalistom wiele nerwów, a część agencji postawiło znak zapytania nad sensem swojej dalszej działalności, to w jakiś magiczny sposób udało się to wszystko przetrwać. Można tu zauważyć pewien powtarzający się schemat: zmiana warunków gry wymusiła zmianę podejścia do pracy w branży, jednak kto potrafił dostosować się do tych zmian, przetrwał.
Obecnie stoimy przed kolejnym wyzwaniem, na które branża SEO patrzy z dość dużym niepokojem – AI Overview. Jak przygotować się na zmiany? Rozwijając się w nowych obszarach związanych z AI, być na bieżąco ze zmianami oraz patrzeć w szerszym horyzoncie na synergiczną „współpracę” SEO z innymi kanałami pozyskiwania ruchu.
Marcin Opolski – SEO ubija dostępność, ale dostępność może pomóc SEO i konwersji
Temat zamykający drugi blok wystąpień dotyczył dostępności i z tego, co widziałem po komentarzach, mocno poszerzył perspektywę zgromadzonego audytorium. Ktoś by pomyślał – jaka dostępność? My tu mamy na głowie canonicale, przekierowania, hreflangi, backlinki, audyty, a to dopiero 5% całej listy… W tym momencie Marcin mówi: „Stop!” i cierpliwie tłumaczy, że nie chodzi o to, aby nadawać dostępności priorytet i traktować na równi z innymi elementami SEO. Bardziej o to, by realizując SEO dla klientów, niejako „przy okazji” zwracać też uwagę na obszary związane z dostępnością.
Jak napisał sam autor wystąpienia – „to nie są gamechangery, ale mówić o nich warto”.
Przykłady?
- dbałość o rzetelne opisy alternatywne (alt),
- elementy klikalne dalej od siebie, tak jak GSC ładnie prosi,
- uporządkowana struktura tekstu (w końcu, od czego mamy nagłówki H1-H6?),
- odpowiednio dopasowana wielkość fontu,
- napisy i transkrypcja przy filmach,
- prosty język,
- szybkość ładowania witryny,
- eliminacja problemu z „uciekającym” menu.
Wdrażając zmiany na stronach klientów, warto pamiętać nie tylko o naszych celach związanych ściśle z ruchem czy konwersjami, ale również mieć na uwadze osoby niewidome, słabosłyszące, starsze, mające dysfunkcje ruchowe, obniżoną koncentrację czy dysleksję. Możemy tym samym nie tylko ułatwić innym korzystanie z internetu, ale również zapunktować u klienta, informując go, że niejako przy okazji dostosowaliśmy wybrane elementy pod kątem dostępności cyfrowej. Win-Win.
Agata Gruszka-Kierczak – Sekretne życie linków i projektów linkbuildingowych
Czas na trzeci, ostatni blok tematyczny Festiwalu SEO 2024. Co tam nowego słychać w linkbuildingu? Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy sięgnąć do źródła. Najlepiej do źródła tysięcy kampanii linkbuildingowych w Polsce, czyli do ekipy WhitePress, którą na scenie reprezentowała Agata Gruszka.
Jakie sekrety skrywają obszerne bazy linków WhitePress oraz czym kierują się zleceniodawcy, zamawiając publikacje sponsorowane? Okazuje się, że wciąż „na topie” są klasyczne metody doboru miejscówek, czyli tematyczność względem pozycjonowanej witryny, możliwość pozyskania linku follow (tak, wiem – brak nofollow;)) czy wysoki wskaźnik DR z Ahrefsa. Oczywiście ważnym kryterium jest cena publikacji, szczególnie w przypadku obsługi klientów o mniejszym budżecie. Użytkownicy WhitePress przykładają również dużą wagę do nazwy portalu.
Jak długo żyją linki? A raczej – ile z nich dożywa spokojnej starości? Według danych z WhitePress, aż 81% opublikowanych za ich pośrednictwem linków wciąż jest aktywnych. Część odeszła natomiast w niepamięć np. na skutek wewnętrznych zmian w strukturze danego serwisu czy całkowitego usunięcia artykułu bądź całej domeny.
Marcin Żmuda – Czy kamień może być autorytetem?
Czy kamień może być autorytetem? Jeśli za pomocą szeroko zakrojonych działań, taki autorytet mu zbudujemy, to czemu nie? O autorytecie lub jego braku w przypadku stron internetowych opowiedział Marcin Żmuda z Orion Media Group i było to moim zdaniem jedno z najlepszych wystąpień.
Prezentacja Marcina w dużym stopniu opierała się na danych z niedawnego wycieku Google. Pod lupę wzięte zostały takie elementy jak:
- siteAuthority (jakość treści, linki zwrotne, zaangażowanie, wzmianki o marce, spójność marki),
- authorityPromotion (autorytet strony, wzmianki, linki zwrotne, dane o kliknięciach),
- isAuthor (profil autora, eksperckość, linki, widoczność),
- isPublisher (renoma, dane strukturalne, jakość, regularność).
Wszystkie powyższe elementy w mniejszym lub większym stopniu mogą wpływać na autorytet witryny. Co prawda oficjalnie nie jest to czynnik rankingowy Google, ale my tam już swoje wiemy :). Dane z wycieku pokazują, że budowanie tożsamości marki w sieci może mieć znaczenie dla SEO. Co zaś składa się na tożsamość marki? Są to:
- autorytet i wiarygodność (eksperci, treści, social proof, opinie),
- wzmianki i cytowania (linki zwrotne, rozpoznawalność, renomowane źródła),
- dane strukturalne (organizacja, autorzy, panel wiedzy),
- zaangażowanie użytkowników (dwell time, kliknięcia, interakcje).
Uwaga dot. wzmiankowania – według Marcina ważną rolę w kontekście budowania autorytetu witryny mają również zwykłe, niepodlinkowane wzmianki o marce (możemy je sprawdzić np. w narzędziu Brand24).
Marcin Zygmunt – Jak zrobiłem 10 mln wejść w ciągu 3 miesięcy – case study parasite
Po ośmiu wykładach, choć były w większości bardzo ciekawe, część widowni z pewnością myślami była już na after party. I nagle na scenę wszedł Marcin Zygmunt z pytaniem, czy chcemy posłuchać co nieco o black hat SEO 😉 Hmmm, jak to o black hat SEO, przecież my tu wszyscy robimy white hat, jeden do jednego z dokumentacją Google. No dobrze, chcemy, chcemy 🙂
Marcin pokazał na konkretnych przykładach, w jaki sposób gra w swoją grę z Google, łącząc umiejętności programistyczne, odwagę i wiedzę z rosyjskich forów internetowych 😉 Była mowa m.in. o generowaniu tysięcy postów na Google Groups oraz innych „szemranych” technikach. Cisza na sali była w tym momencie dość wymowna i jednoznaczna – wszyscy z zaciekawieniem wsłuchiwali się w opowieść Marcina o jego wygranych „pojedynkach” z Google i technikach, jakie wykorzystywał.
Po prezentacji ktoś z sali zadał pytanie, które chodziło wielu słuchaczom po głowie: wszystko fajnie, ale czy to, co robisz, jest legalne? Według Marcina to, co robi, mieści się w granicach prawa, a jedyny ewentualny zarzut mógłby dotyczyć naruszenia bezpieczeństwa lub integralności sieci (co jednak nigdy mu się nie przydarzyło).
Podsumowanie
Podsumowując, jak co roku warto było odwiedzić Katowice, zarówno pod kątem festiwalowych prezentacji, jak i kuluarowych rozmów w branżowym gronie. W tym miejscu należą się ukłony dla organizatorów wydarzenia i wszystkich pracujących przy jego sprawnej obsłudze. Do zobaczenia za rok!