Analiza słów kluczowych, na które pozycjonuje się konkurencja, powinna być czymś więcej, niż inspiracją w tworzeniu własnej strategii SEO.
Powodów, dla których warto co jakiś czas przeprowadzić analizę fraz konkurencji, jest sporo.
Poniżej przedstawimy kilka najpopularniejszych sposobów na weryfikację fraz kluczowych u konkurencji. Znajdziecie tu zarówno proste, darmowe rozwiązania, jak i te płatne, zdecydowanie bardziej zaawansowane.
Rozwiązanie bardzo proste, ale idealne na początek. Wchodzimy na witrynę konkurencji i przyglądamy się tekstom znajdującym się na stronie głównej oraz w najważniejszych zakładkach. Sprawdzamy także kilka tekstów blogowych. Oto, czego poszukujemy:
Poza tym warto co jakiś tak po prostu zajrzeć na witrynę konkurencji. Być może coś zmieniło od naszej ostatniej wizyty? I to nie tylko w warstwie contentowo-tekstowej, lecz także na poziomie interfejsu czy wręcz całego layoutu strony? Może się okazać, że któraś z ewentualnych zmian będzie na tyle inspirująca, że na swojej witrynie także postanowimy dokonać tego rodzaju modyfikacji.
Pod tą groźnie brzmiącą nazwą kryje się banalna operacja. Polega ona na tym, że na stronie lub podstronie, którą chcemy sprawdzić, klikamy prawym przyciskiem myszy i z menu rozwijanego wybieramy opcję „wyświetl źródło strony„, „pokaż źródło strony” lub coś podobnie brzmiącego. Ważne, żeby nie kliknąć na grafice, linku, oknie z miniaturą filmu itp. Naszym oczom powinien ukazać się kod źródłowy strony. Interesują nas następujące linijki kodu znajdujące się w nagłówku, czyli sekcji <head>:
Możemy je znaleźć za pomocą systemowej wyszukiwarki: Ctrl + F na komputerze z Windowsem lub Command + F na MacBooku. Dlaczego akurat ta część kodu interesuje nas najbardziej?
Ubersuggest to bezpłatne narzędzie do uproszczonej analizy SEO, w tym także fraz, na które dana witryna się pozycjonuje. I chociaż w tej kwestii Ubersuggest nie należy do najdokładniejszych rozwiązań, ma mnóstwo innych ciekawych zalet. Wystarczy wpisać adres URL strony internetowej, która nas interesuje, aby móc sprawdzić źródła najcenniejszych linków, które do niej prowadzą. Dzięki tej webowej aplikacji mamy także dostęp do informacji dotyczących tego, które podstrony z witryny konkurencji generują największy ruch.
Co więcej, sekcja SEO Analyzer pozwala nam na wykonanie bardzo prostego audytu strony. Możemy z jego pomocą sprawdzić chociażby czasy ładowania, zarówno wersji desktopowej, jak i mobilnej. Ponadto Ubersuggest pozwala nam na znalezienie błędów na stronie, w tym nawet tak prostych, jak brak nagłówków H1, duplicate content w opisie, brak opisu czy zbyt długi tytuł strony. To naprawdę ciekawa alternatywa dla płatnych aplikacji, chociaż oczywiście nie tak dokładna w swoich analizach.
Poza tym nie ma żadnych przeciwwskazań przed tym, aby z pomocą tego narzędzia sprawdzić stan własnej strony. Niekiedy może się okazać, że znajdziemy na niej zdecydowanie więcej błędów, niż u konkurencji. Co w konsekwencji może oznaczać, że to nie źle dobrane frazy odpowiadają za niezbyt dobre pozycje, ale na przykład podstawowe błędy w meta tagach.
Teraz przyjrzyjmy się kilku płatnym narzędziom, dzięki którym można prześledzić ilość i rodzaj słów kluczowych na stronie konkurencji.
Planer słów kluczowych jest bardzo pomocny w prowadzeniu kampanii Google Ads i żeby móc korzystać z jego wszystkich funkcjonalności, należy aktywować taką kampanię. I chociaż jego podstawową rolą nie jest śledzenie ruchu na stronie konkurencji, to jest to w pewnym stopniu możliwe. Wystarczy wprowadzić istniejący adres strony, a planer automatycznie zaproponuje nam frazy, na które dany URL może być pozycjonowany. Nie jest to najbardziej dokładne rozwiązanie, tym niemniej jeżeli tylko mamy taką możliwość, warto z niego skorzystać.
Jedno z najpopularniejszych narzędzi do optymalizacji stron i szeroko rozumianego marketingu w wyszukiwarkach. Senuto posiada osobny moduł zwany „Analizą widoczności„, dzięki któremu możemy prześledzić domenę – tak własną, jak i konkurencji – pod kątem jej obecności w wyszukiwarce. Co więcej, dzięki tej funkcjonalności mamy także możliwość sprawdzenia, na którym miejscu w wynikach wyszukiwania Google znajduje się dana strona, jakie frazy z nią dzielimy, a nawet jak kształtowała się jej pozycja w ujęciu czasowym. I oczywiście najważniejsze – analiza widoczności daje nam możliwość monitorowania, pod które słowa kluczowe dana domena jest optymalizowana. Dzięki temu modułowi możemy także poznać, jakie strony pozycjonują się na takie same słowa kluczowe, jak my. A to zaledwie kilka opcji.
Senuto to bardzo intuicyjne narzędzie pozycjonerskie, z którego mogą korzystać zarówno duże agencje, jak i indywidualni przedsiębiorcy planujący ekspansję w internecie.
Kompleksowe narzędzie pozycjonerskie, którego jedną z ważniejszych i bardziej znanych funkcjonalności jest pogłębiona analiza konkurencji. Dzięki niej możemy dowiedzieć się, jak wypadamy na tle swoich bezpośrednich rywali, jakie frazy mamy wspólne, a także które z nich przynoszą więcej korzyści nam, a które innym stronom o tej samej tematyce. Co więcej, można tę opcję rozszerzyć także na wyniki płatne. Polega to na ustaleniu fraz, dzięki którym nasza strona rankuje w wynikach wyszukiwania, a które są wykorzystywane przez konkurencję w kampanii Google Ads. Poza tym dzięki Semstorm możemy sprawdzić, które frazy mają największy potencjał, a z których lepiej jest zrezygnować.
Semstorm jest raczej narzędziem dedykowanym profesjonalistom i ekspertom zajmującym się szeroko rozumianym SEO.
Najdroższe i najbardziej zaawansowane narzędzie ze wszystkich wymienionych w tym tekście. Pozwala nie tylko na monitorowanie fraz, ale także na kompleksowe zarządzanie linkami czy pomoc w planowaniu szeroko rozumianych strategii content marketingowych. Jego raporty dotyczące fraz obejmują zarówno Google, jak i YouTube, Bing czy wszystkie inne liczące się wyszukiwarki. I jak łatwo się domyślić, Ahrefs również umożliwia śledzenie fraz konkurencji, uwzględniając przy tym tematykę tekstów oraz zakładek związanych z tymi frazami. I chociaż podstawową funkcją tego narzędzia jest wcześniej wspomniane zarządzanie linkami, tak jego ciągłe usprawnienia sprawiają, że zaczyna ono być powoli traktowane jako swego rodzaju „kombajn do SEO” – system nieomal kompletny, bez którego obecnie trudno wyobrazić sobie pozycjonowanie największych marek czy pracę największych agencji interaktywnych.
Zdecydowanie tak. Przynajmniej raz na pół roku warto poświęcić te kilka godzin, aby prześledzić, jak nasi bezpośredni rywale radzą sobie w Internecie. Jakie nowe rozwiązania stosują na swoich stronach, z czego rezygnują, czy i jak optymalizują treść, linki itp. Może się okazać, że nasza konkurencja wpadła na doskonały pomysł, ale wdrożyła go bardzo nieumiejętnie. Może się też okazać, że to my mieliśmy świetny pomysł, ale zupełnie nie poradziliśmy sobie z jego realizacją. Taka wiedza jest bezcenna, chociażby ze względu na fakt, że posiadając ją, trudniej nam będzie kolejny raz popełnić te same błędy.