Przed nami prelegent, którego wystąpienie “Linkbuilding za milion złotych. Jak mądrze wydać pieniądze w 2021 roku?” na semKRK#16 zdobyło najlepsze noty! Łukasz Rogala, entuzjasta dobrego (SEO Friendly) contentu, nietypowych działań związanych z pozyskiwaniem linków oraz administrator grupy „seowcy” na Facebooku odpowiada na pytania Uczestników semKRK!
A teraz czas na pytania od uczestników naszej konferencji!
Co to znaczy, że wynajmujesz linki? Możesz rozwinąć tę kwestię?
W dużym uproszczeniu – płacę za linki w cyklach miesięcznych a nie rocznych. W ten sposób, w razie gdyby coś było nie tak (dajmy na to update algorytmu), to mogę żonglować linkami i przesuwać je z domeny A na domenę B. Mam przestrzeń na testy.
Jak sprawdzić, czy linki, które pozyskuje dla nas agencja mają pozytywny wpływ na naszą stronę?
Powinniśmy widzieć wzrosty. 😉 Fajnym pomysłem jest prowadzenie kalendarza/trackowania pozyskanych linków. Zakładając, że mamy on-site wyciśnięty do granic możliwości i jest to praca, którą zrobiliśmy na początku, to dla domen starszych niż 12 miesięcy efekty powinny przychodzić w ciągu 4 – 6 tygodni od przyłożenia linka.
Jak ocenić czas pracy włożony w linkowanie w stosunku do czasu na inne działania SEO?
Przede wszystkim nie można tak na to patrzeć, bo wg tego myślenia nie ma sensu w ogóle robić SEO – poświęca się na nie dużo czasu, a ruchu jest i tak mniej niż z Google Ads (porównując to ściśle na frazy, czyli 1 do 1). Robienie SEO to trochę jak dbanie o zdrowie – jak się zapuścisz to potem powrót do formy jest zazwyczaj dosyć trudny i kosztowny. Sam on-site jest dosyć mało mierzalny, bo przychodzi w parze z linkowaniem. Dla poprawności pomiaru pasowałoby wdrożyć on-site, zostawić to luzem i poczekać np. 12 miesięcy, a po tym czasie zacząć dokładać linki i potem porównać co było lepsze. Nikt tak oczywiście nie zrobi, a nawet jeśli – jedyny wniosek, jaki by z tego wyszedł, to “on-site jest spoko, ale bez linków nie zadziała”. Dobrze patrzeć po prostu jak włożona praca (np. w ujęciu godzin poświęconych na pracę) przekłada się na zyski z kanału SEO. Czyli poświęciłem 8h na linkbuilding, wydałem 10 000 PLN na linki, czas mojej pracy to 2000 PLN. Wydane 12 000 PLN zarobione 24 000 PLN – myślę że dobry zwrot i zysk.
Łukasz, co robimy jak link, który zdobyliśmy okazuje się po czasie toksyczny? Disavow? Czy lepiej usuwać ręcznie, czy nic nie robić?
Disavow to pieśń przeszłości. Najszybsze i najlepsze rezultaty daje usuwanie linków, bo wtedy dochodzi do fizycznego przeliczenia grafu linkowania.
Jak sprawdzić, czy nasza agencja działa MĄDRZE?
Trzeba z Nimi rozmawiać. 🙂 A na serio to dużo pokazuje start współpracy, kiedy agencja przychodzi z propozycją, co można robić w perspektywie kolejnych trzech miesięcy. Mądre działanie uwzględnia pełen przegląd pola i jasne powiedzenie sobie z kim przychodzi Nam walczyć. Jakie linki ma konkurencja, ile średnio miesięcznie kosztuje odbudowanie takiego profilu itd.
Rozumiem, że na czas 3 miesięcznego testu na danych podstronach nie wykonujemy innych optymalizacji np. contentu, żeby ocenić wpływ tylko pozyskanego linka?
Założenie jest takie, że on-site przed startem takiego testu musi być wdrożony na 100%. Content wdrożony, przeindeksowany, linkowanie wewnętrzne poprawione itd.
Czy strony PBN to własne blogi? Jeżeli tak, to jak duże są te serwisy – ilość podstron?
PBN – Private Blog Network. Mogą to być blogi, mogą być zwykłe HTMLki. Ilość podstron w dużej mierze zależy od domeny, na której to stawiamy. Jeżeli ma historię, w webarchive widzimy ile było podstron, to mamy mniej więcej pogląd na to ile podstron się Nam przyda, żeby odbudować backlinki do strony wyłapując i robiąc przekierowania. Średnio to około 15 – 25 podstron taki PBN ma na dzień dobry.
Czy nie spodziewasz się w perspektywie kilku lat jednak karania lub braku wpływu na pozycje przy linkach zew. z exact match?
Już tam byliśmy. Historia lubi zataczać koło i może być tak, że kiedyś znów się ta karuzela zakręci i posypią się kary – natomiast w świetle tego jak wyglądają i jak działają teraz SERPy nie sądzę żeby się to miało powtórzyć. Obstawiam że będzie to się działo bardziej subtelnie – grupa serwisów funkcjonująca wg jakiegoś określonego patternu po prostu zostanie zdewaluowana i będzie nadal w SERP, ale linki z tych stron się na nic nie przełożą.
Czy na własnych PBNach warto oprócz typowych akcji linkujących do strony docelowej skorzystać również z pobocznej opcji zdobycia pieniędzy, tj. oferowania art. sponsorowanych?
PBN, który sprzedaje linki na kilogramy nie jest już “private” tylko “content marketing”. 😉 Moim zdaniem trzeba to sobie jasno oddzielić i wyznaczyć granicę sprzedanych linków per domena. Wtedy jesteś w stanie utrzymać wartość SEO dla stron docelowych i nie wysuwasz się na odstrzał w Google. Oczywiście można wydoić z domeny co się da i pozwolić jej potem umrzeć, pytanie czy w dłuższej perspektywie się to opłaca. Moim zdaniem nie. Im więcej klientów chcesz podlinkować tym więcej domen musisz posiadać. To wszystko.