Czy na konferencji o SEO, SEM i analityce znajdzie się miejsce na tematy bardziej wizerunkowo-kreatywne? Zwyciężczyni Call4Papers udowadnia, że tak! Wiktoria zainteresowała naszą społeczność marketingiem historycznym do tego stopnia, że chcieli go więcej i zaprosili ją na scenę. A my dorzucamy jeszcze cegiełkę w postaci wywiadu z nią.
Czy nie myślisz, że reklamowanie produktów spożywczych w realiach produkcji domowej to w dzisiejszych realiach, mówiąc delikatnie, zbyt mocne wciskanie kitu…?
- Wiktoria Czarnecka
Myślę, że to jest wciskanie kitu, bo to mówienie odbiorcy: „Traktujemy Cię naiwnie, nabieramy Cię, a Ty pewnie dasz się na to złapać”. Ja takich reklam nie kupuję, mimo że rozumiem mechanizm, który dana marka chciała zastosować. Odwołanie się do wspomnień, doświadczeń, sentymentów przez użycie symboli, metafor, oczywiście, że wywołuje określone emocje, ale producenci zapominają, że nie da się nagiąć wspomnień i towarzyszących im pewnych rytuałów. Gdyby takie reklamy np. pokazywały inny schemat, czyli: dorosły człowiek, który w pieleszach domowych przygotowując np. śniadanie, próbuje produktu i przypominają mu się pewne symbole, wspomnienia, i stwierdza, że ten produkt ma smak dzieciństwa, to jest to prawdopodobna historia, z którą moglibyśmy się zgodzić. Bo kto dorosły nie szuka smaków dzieciństwa w zupie, serach, napojach, żelkach itd.? ;)
Czy wykorzystywanie traum użytkowników w marketingu jest etyczne?
- Wiktoria Czarnecka
Tutaj możemy przeanalizować to pod kątem dramy w wychowaniu. Dlatego nie wykorzystujemy bardzo konkretnych traum odbiorców, bo tak jak w dramie należy poprowadzić proces pedagogiczny, gdzie ktoś wchodzi w rolę, przeżywa ją, wychodzi z niej i może opowiedzieć, czego doświadczył, a wszystko to pod okiem pedagoga czy psychologa. W przypadku reklam i odwoływania się do strachu, lęku, możemy to zrobić uniwersalnie, nie nazywając ich dokładnie. Nasi odbiorcy, gdy doświadczają w swoim życiu trudnych czy smutnych chwil, to np. towarzyszą im utwory muzyczne, filmy, książki. Jest to także forma przepracowania tego, co się stało. Czy gdy głośno w mediach mówi się o zdrowiu psychicznym, o leczeniu depresji to tłumaczymy społeczeństwu, czym jest depresja, jakie są jej objawy, dlaczego osoba nią dotknięta zachowuje się tak, a nie inaczej? Ale jak ma to zrozumieć ktoś, kto nie chorował na depresję? Nie odwołamy się do tego, a więc możemy opowiedzieć to na poziomie poznawczym: jeśli grupa, której tłumaczymy, rozumie, czym jest strach, jego przyczyny, emocje to wtedy szybciej jest w stanie zrozumieć osoby chorujące na depresję, a przez to wiedzą jak ważne jest upowszechnianie wiedzy o depresji i wspieranie ludzi nią dotkniętych.
Czy masz jakiś patent na dobieranie takich faktów historycznych, żeby dotrzeć do ludzi, którzy jednak słabo ogarniają historię?
- Wiktoria Czarnecka
Jeśli masz fakt historyczny, to tutaj wypisz: z czym Ci się kojarzy, jakie wartości (także uniwersalne) ze sobą niesie, jakie emocje wywołuje, jakie symbole się z nim kojarzą. Jeśli masz grupę odbiorców, ale nie dobrałeś/-łaś jeszcze faktu historycznego, to wypisz cechy i potrzeby tej grupy odbiorców, a później zastanów się, z jaką postacią, wydarzeniem, ideą Ci się to kojarzy.
Ciekawym przykładem może być hasło: wolność. My Polacy jesteśmy mocno wyczuleni, jak ktoś nam ją ogranicza! Rzucę taki przykład: protesty młodych ludzi przeciwko podpisaniu ACTA. Dlaczego protestowali? Bo ktoś im chciał zabrać ich tożsamość, ktoś chciał im zabrać swobodne kształtowanie siebie. Czyż o to samo nie walczyli uczniowie protestujący we Wrześni w 1901 r. gdy stawili opór przeciwko usuwaniu języka polskiego? Walczyli o swoją tożsamość i kształtowanie siebie. Dlaczego młodzi ludzie ruszyli do walki w Powstaniu Warszawskim? A dlaczego studenci protestowali w 1968 r. przeciwko naruszeniu konstytucji PRL i zawieszeniu wystawienia „Dziadów”? No właśnie! A więc mamy tutaj podobne wartości i potrzeby, zatem to jest nasz punkt styku oraz kontekst :)
Tworzę dużo shortsów/rolek – jak myślisz, jakie historie mogą dotrzeć do Gen Z? Im historia kojarzy się mocno ze szkołą, nie ma tego sentymentu/nostalgii?
- Wiktoria Czarnecka
W praktycznie każdej historii możemy znaleźć dla nich to, co może ich zainspirować, zaskoczyć czy odpowiedzieć na ich potrzeby i świat. Dla mnie ciekawym przykładem jest nasza wielka Noblistka Maria Skłodowska-Curie. Uczyniliśmy z niej pomnik, wzór dla kolejnych pokoleń. Ideał. A ona prawdopodobnie w wieku nastoletnim cierpiała na… depresję. Mówimy dużo o zdrowiu psychicznym dzieci i młodzieży w Polsce, to jest palący problem. Dlatego może warto polskiej młodzieży pokazać naszą Noblistkę także z innej perspektywy: jej problemów, z którymi się mierzyła, i ci współcześni Gen Z także się mierzą. To jest budowanie relacji między przeszłością a teraźniejszością. To co, która marka komercyjna zrobi z tego dobrą kampanię na rzecz dzieci i młodzieży? PS a wiecie o tym, że Maria Skłodowska-Curie w podróż poślubną wybrała się na… rowerze? :)
Jak osadzić dietę/odchudzanie w rysie historycznym?
- Wiktoria Czarnecka
Bardzo ciekawy pomysł! Warto zastanowić się do kogo adresujemy tę dietę, do jakiej grupy docelowej. Jakie oni mają potrzeby, wartości. Wtedy można odwołać się do wydarzeń czy postaci, którą ogólnie się kojarzy. Pierwsze co mi przychodzi do głowy to temat włoszczyzny. Produkty czy potrawy, których używamy w określonej diecie, mają swoją historię i to również warto opowiedzieć, łącząc potrzeby z cechami np. jakiejś przyprawy.
Czy znasz podobne utwory do tego o Obławie Augustowskiej, ale na temat Wołynia '43?
- Wiktoria Czarnecka
Może nie jest to podobny utwór, jak utwór Mariki „Przy biurku” w ramach albumu LIPCOWE’45, ale w przypadku Wołynia’43 przychodzi mi do głowy „Wołyń” autorstwa Zeniala, czyli Łukasza Szałankiewicza. Jest to melodia bez słów. Jednak budzi napięcie i mocno działa na wyobraźnię.
Jakie to uczucie wygrać Call4Papers? Jakie rady masz dla osób, które chciałyby wystąpić na semKRK?
- Wiktoria Czarnecka
Totalne zaskoczenie! Widziałam tak wiele tematów, mocno merytorycznych, więc dla mnie radością było to, że ktoś zaproponował mnie w ankiecie. Gdy dowiedziałam się, że wygrałam w Call4Papers, to olbrzymia radość mieszała się z niedowierzaniem. To było dla mnie olbrzymie wyróżnienie, że mogłam z moim marketingiem historycznym wejść na salony :) Chciałam, żeby opis tematu, który przygotowałam, oddawał trochę ducha samej prezentacji. Natomiast sam temat wydawał mi się niezbyt bliski SEO i SEM, dlatego tym bardziej ucieszyłam się z wygranej!
Moja rada? Bądźcie autentyczni w tym, co robicie zawodowo, zarówno na scenie, jak i kiedy z niej schodzicie. Poza tym bądźcie życzliwi dla ludzi, których spotykacie, może to właśnie ta jedna osoba zgłosi was do Call4Papers, bo wiedza i dobroć powinny iść w parze.
Czy trendy w marketingu historycznym galopują w takim tempie co Kasztanka Piłsudskiego?
- Wiktoria Czarnecka
Myślę, że jesteśmy w punkcie wyjścia. Nie chodzi tutaj o interaktywne wystawy, koncerty czy eventy historyczne. Myślę, że tutaj chodzi o zmianę postawy wobec wykorzystywania historii w marketingu. Jest wiele problemów związanych z prawidłowym podejściem w marketingu historycznym jak robienie „pomnikowości” z bohaterów historycznych, ale jednym z największych jest podejście, które trafnie opisał Witold Gombrowicz w „Ferdydurke”: „Jak to mnie zachwyca, kiedy mnie nie zachwyca?”. Uważam, że to jest trend, który w pierwszej kolejności powinien rozlać się na całą Polskę i najzwyczajniej w świecie pokazać, że trzeba spojrzeć oczami odbiorcy, aby go zachwycić, a nie zmuszać do zachwytu.
Wiktorii jeszcze raz gratulujemy zwycięstwa i świetnego debiutu na scenie semKRK. Zdecydowanie lepiej potrafimy się teraz posługiwać kontekstem i jesteśmy gotowi wplatać go do naszych kampanii.
Kolejny wywiad na blogu już niedługo – stay tuned!
Przeczytaj wywiad po semKRK#22 BIG
z Sebastianem Heymannem