Paweł Gontarek posiada ponad 20-letnie doświadczenie w IT oraz prowadzeniu projektów, zaś 9-letnie doświadczenie w prowadzeniu projektów SEO. Od 4 lat aktywnie prowadzi szkolenia z zakresu audytów SEO, pozycjonowania dla klientów indywidualnych, firm i instytucji państwowych. Od 2011 roku Top Contributor (Najlepszy Współtwórca) na forum Google dla Webmasterów. Jest absolwentem Politechniki Warszawskiej, Akademii Leona Koźmińskiego – studiów podyplomowych MBA oraz Uniwersytetu SWPS – podyplomowych studiów User Experience Design.
Zapraszamy do lektury miniwywiadu z Pawłem, naszym prelegentem na wyjątkowej szóstej edycji semKRK.
DevaGroup: O czym opowiesz na semKRK?
Paweł Gontarek: Na semKrk przedstawię case dotyczący jednego z klientów, którym opiekujemy się w Fabryce Marketingu. Jest to dość specyficzny klient oferujący możliwość słuchania muzyki przez Internet czy to w pracy, domu czy aucie. Opiekujemy się nim już ponad rok i tym sposobem możemy pochwalić się już pewnymi osiągnięciami.
Duży Klient z e-commerce w modelu SaaS czy mały Klient z e-commerce z licencją samodzielną? Biorąc pod uwagę plusy i minusy obu, którego klienta wolałby Pan obsługiwać?
Osobiście wolę modele, które umożliwiają wykonywanie prac programistycznych w skrypcie, ingerencję w kod, skórkę i tak dalej. Pozwala to na wykonanie rożnych zabiegów optymalizacyjnych, swobodę działania w projekcie. Modele SaaS takiej elastyczności nie posiadają, a jeśli już obarczone jest to ograniczonymi możliwości optymalizacji SEO. Wspominał o tym na ostatnim Festiwalu SEO Marcin Duraj.
Skuteczna praca z Klientem – parę najważniejszych przykazań dla SEOwca/Agencji i Klienta?
Edukacja, współpraca i wzajemne wsparcie. Oraz zrozumienie obu stron dla wspólnego celu. Współpraca z klientem, który wie i rozumie, co to jest SEO, co to jest pozycjonowanie jest efektywniejsza – pozwala szybko i łatwo wprowadzać nowe rekomendacje, rozwiązania, które dostarczają ruch do serwisu oraz zwiększają widoczność w wynikach organicznych.
Ważnym aspektem jest też dostęp do zasobów, które pozwalają wykonywać niezbędne zmiany na serwisie. Może nie na cito, ale w konkretnym czasie – najlepiej w ciągu kilku dni. Oczekiwanie na wprowadzenie zmian za miesiąc lub dwa, jak to ma miejsce w niektórych skryptach powoduje, że taka praca niesie ze sobą ryzyko braku realizacji założonych celów w ustalonym czasie.
Trudna branża i spora konkurencja w wynikach wyszukiwania: wolisz rozwijać nową domenę bez historii i linków, czy domenę ze słabszym profilem linkowym i kilkuletnią historią?
Nie ma to znaczenia – do każdego tematu można dobrać odpowiednią strategię i ją nakreślić i mozolnie, sukcesywnie, krok po kroku zmierzać do celu. Słabszy profil linków może się na początku odbijać negatywnie na procesie pozycjonowania, ale to się da „przykryć”, część linków zawsze można usunąć.
Z doświadczenia powiem, że nie ma problematycznych serwisów – są tylko konkretne wyzwania nad którymi trzeba się po prostu pochylić i zrobić robotę.
Zawsze trzeba właścicielowi powiedzieć wprost, że albo będzie nudno albo trudno 😉.
Linkowanie w dobie pingwina real-time: które z typów linków będą najbardziej pożądane przez SEOwców?
W tej chwili więcej uwagi przywiązujemy w Fabryce Marketingu do zagadnień technicznych i contentowych, a do linkbuidlingu znacznie mniej. Oczywiście linki pozyskujemy, ale nie są to ilości hurtowe idące w tysiące sztuk. Samo też zbudowanie pozycji nie kończy działań, ponieważ skupiamy się również na analizie i pozyskiwaniu ruchu – nawet dla tych małych klientów np. kwiaciarni.
Odpowiadając jednak na pytanie, w głównej mierze pozyskujemy odnośniki z adresem URL, brandem lub mieszane (np. brand + słowo kluczowe, long tail z nazwą produktu). Obserwujemy bacznie konkurencję pod różnymi kątami i adaptujemy ich postępowanie do własnej strategii.
Zapominamy o gigantycznych crawlerach, dużych projektach i wielkich analizach linków. Jakie mini-narzędzia SEO najbardziej ułatwiają Ci codzienną pracę?
Jakoś nie mam mini narzędzi. Regularnie korzystam z Senuto, Majestic, Screaming froga. Notorycznie analizujemy dane z GSC. Całość zagadnień ułatwia komunikator – slack. To na nim jest oparta komunikacja i to uważam za doskonałe narzędzie, które ułatwia mi pracę.
Patrzymy w przyszłość: które kwestie w on-page SEO uważasz za najbardziej przyszłościowe?
Jest kilka czynników na które zwracam uwagę: linkowanie wewnętrzne, wydajność serwisu (szczególnie prędkość ładowania poszczególnych elementów) oraz wykorzystywanie linkowania zewnętrznego z serwisów powiązanych z danym klientem – to ostatnie dotyczy np. korporacji, firma posiadających jednostki zależne z własnymi serwisami WWW.
Nie mniej jednak linkowanie wewnętrzne przynosi nam w tej chwili najwięcej zysków.
Parę słów na temat pozycjonowania lokalnego w 2017. Twoje „Do’s & don’ts”.
W przypadku pozycjonowania lokalnego dobrze jest zawsze dotrzeć do klienta i zrozumieć rynek i obszar jego działania. Pod tym kątem optymalizujemy wizytówkę, dodajemy zdjęcia, opis i tak dalej.
Unikałbym wypisywania głupot i pisania recenzji swojej konkurencji – tak się składa, że w kilku przypadkach udało się nam namierzyć firmy, które takie recenzje zostawiły. Zasadą ważną jednak jest to, aby właściciel wizytówki odpowiedział na każda negatywną opinię. Nie zostawiajmy negatywnych opinii bez odpowiedzi.
Jeżeli firma ma kilka oddziałów warto wykorzystać odpowiednie wsparcie Google dla firm wielooddziałowych oraz skorzystać z fragmentów rozszerzonych np. LocalBusiness oraz BranchOf.
Czym dla Ciebie jest „techniczne SEO”?
Jakiś frazes, który ostatnio zaczyna się dobrze sprzedawać. SEO techniczne uprawialiśmy od dawna tylko teraz zaczęto przywiązywać do tego ogromną wagę. Moim zdaniem skupianie się na aspektach on site, to będzie techniczne seo. Dotykamy wtedy linkowania wewnętrznego, nagłówków, optymalizacji meta, ale przede wszystkim zasobów serwerowych, wydajności, przekierowań, błędów, oskryptowania, indeksacji i crawlowania. Szczególnie to ostatnie jest realnym aspektem związanym z technicznym SEO.
Najczęstsze/najśmieszniejsze/najbardziej tragiczne w skutkach błędy na stronach internetowych. Czy potrafiłbyś wskazać jakieś?
Takich „wyczynów” jest chyba całkiem sporo zarówno po stronie klienta jak i SEOwca. Najpopularniejsza wtopa to zablokowanie serwisu do indeksowania czy to w pliku robots.txt, czy w nagłówku po wstawieniu noindex w meta.
Drugą taką rzeczą jest wykonywanie migracji „w locie”, ale wstawienie na kilka dni zaślepki, iż serwis jest w trakcie przebudowy. I to pomimo faktu, że klient ma środowisko testowe i może bez uszczerbku na ruchu i pozycjach zmienić serwis na nowy (nie mówię o migracji między domenami).
Trzecią rzeczą, która utkwiła mi w pamięci, to zawsze brak koordynacji między osobami z IT i działem marketingu. IT dość często (nie twierdzę, że zawsze) zrobi coś po swojemu, a potem trzeba na cito łatać za pomocą 301 lub przywracać kopie serwisu. Ostatnio mieliśmy nawet przypadek, że klient przez kilka dni testował rożne wersje serwisu, co skończyło się dramatem w wynikach organicznych.
Klient chce zbadać czy jego SEO jest dobrze prowadzone przez agencję. Jaki sposób sprawdzenia tego zagadnienia poleciłbyś właścicielowi strony?
Właściciel lepiej niech tego nie robi. Należy pamiętać, że audytuje się stan zastany, obecny. Ocena działań, które miały miejsce np. 4-6 miesięcy temu, jest praktycznie niewykonalna. Tym bardziej, jeśli właściciel nie ma żadnych raportów (co jest nagminne). Lepiej niech zadanie oceny działań prowadzonych przez agencję powierzy innemu SEOwcowi.
W pracy używam narzędzi: GSC, Majestic, Clusteric, Senuto, Semstorm i Screaming frog, aby zebrać wszystkie niezbędne informacje. Właściciel również dostarcza to, co posiada: raporty, maile, umowę. Dopiero taki zestaw pozwala na rozpoczęcie analizy. Dlatego też uważam, że właściciel bez wiedzy SEO sam tego nie wykona.
A już wrzucanie wszystkich linków przez właściciela do DT uważam za kompletny brak zrozumienia dla działań SEO.
Jakie rutynowe działania SEO praktykujesz i które szczególnie możesz polecić innym?
Kawa. Dzień zaczynamy od kawy. Siadamy wygodnie w fotelu. Bierzemy ulubionego pączka z lukrem (ważne, żeby się dobrze kruszyło 😉 ) i delektujemy się czarną kawą … sprawdzamy pozycje oraz GSC. Jak jest czerwono – bierzemy głęboki oddech i analizujemy. Jak zielono – cieszymy się i też analizujemy.
Tak naprawdę nie ma jakichś rutynowych działań poza tym, co powiedziałem powyżej. Nie ma jednej strategii przypisanej do klientów, dlatego analiza jest ważna per klient, a nie per grupa. Rutyna nas gubi – dlatego przegląd prasy zarówno polskiej, a szczególnie zagranicznej jest tak ważna w przypadku podejmowanych działań SEO. I analiza konkurencji – nie ma się co denerwować, że akurat mają lepsze wyniki. Siadamy i pracujemy nad swoimi – szukamy innej drogi na uzyskanie lepszych wyników.
Dlatego rutynie mówimy stanowcze NIE.
Czy Twoim zdaniem SWLe grają w dobie Pingwina Real-Time jeszcze jakąś muzykę? Jaka jest Twoja opinia na temat ich stosowania w 2017 roku?
Kwestia co się rozumie pod pojęciem SWL ? Podobno są to jakieś systemy, ale ja właśnie niekoniecznie o tym będę mówić – skrót rozwinę dopiero na prezentacji 😊. Jedyne co mogę powiedzieć w tej chwili to, że linkowanie jest bardzo istotnym czynnikiem w procesach SEO. Resztę dowiecie się na semKRK, na który serdecznie zapraszam.
Dziękujemy Pawłowi za odpowiedzi i zapraszamy na kolejne wywiady, gdzie na podobne pytania odpowiadają prelegenci semKRK #6.
Do zobaczenia na semKRK #6!